Tak bardzo dużo wolnego czasu i można bezkarnie czytać wspaniałe książki do późna w nocy i kłaść się spać po to, żeby rano znowu się za nie zabrać.. jakie to jest piękne
Ostatnio wpadły w moje ręce:
Ojciec chrzestny - wiadomo, co będę pisać. Przeczytane po raz drugi, ale wcale nie z mniejszym zainteresowaniem i przejęciem. Najwspanialsza w tym dziele moim zdaniem jest dwoistość odczuć jakie wywołuje. Z jednej strony fascynacja organizacją, lojalnością i przyjaźnią, a z drugiej strach przed tym światem. Po prostu propozycja nie do odrzucenia
Rodzina Borgiów - znowu Puzo i znowu ambiwalentny stosunek do czytanej historii. I znowu mafia, ale umiejscowiona w realiach Włoch przełomu XV i XVI wieku. Wtedy, gdy wpływy średniowiecznego teocentryzmu i trzech ideałów nadal były mocno widoczne, a renesansowy humanizm już wkraczał i zmieniał poglądy (burzliwe czasy i za to je uwielbiam). Niektóre opisane w tej powieści praktyki są szokujące i odrażające, ale oddające faktyczny stan rzeczy w ówczesnym Kościele - w końcu autor niewiele tylko ubarwił prawdziwą historię rodu Borgiów. Jak dla mnie dzieło wybitne i wciągające, ale muszę przyznać, że zakończenie (dopisane po śmierci Puzo przez jego partnerkę) trochę mi tutaj nie pasuje.
Czerwony Smok - pierwsza część serii z doktorem Hannibalem Lecterem. 'Milczenie owiec' czytałam jakieś 5 razy, ale dopiero teraz wzięłam się za pozostałe części i już wiem, że też przerobię je kilka razy. Mamy do czynienia z okrutnym seryjnym mordercą, obdarzonym zdolnością wczuwania się w takich przestępców agentem policji i genialnym Lecterem, również brutalnym wielokrotnym zabójcą. Historia jak dla mnie naprawdę wciągająca i przerażająca. Przez to czytałam ją do późnej nocy, a potem męczyły mnie dzikie koszmary
U Harrisa najbardziej podoba mi się historia towarzysząca każdemu mordercy. Nie są to bezmyślni rzeźnicy, ale ludzie, których czyny są wynikiem różnych przeżyć, samotności i nieszczęścia. Bardzo polecam 'Czerwonego Smoka' i inne powieści tego autora. Jest tutaj trochę kryminału i horroru, ale przede wszystkim znakomity thriller psychologiczny.
Nemesis - krwawy horror Shauna Hutsona, który nie jest chyba zbyt popularny u nas. Książka ta była u mnie w domu od dawna i jej okładka była jednym z postrachów mojego dzieciństwa
Historia dziwnych brutalnych zabójstw, chorego projektu brytyjskiego rządu z czasów II wś i dzieci - potworów. O ile ktoś lubi krwawe jatki spowodowane przez dziwne stwory to książka godna polecenia. Naprawdę straszna i trzymająca w napięciu do ostatniej strony. Ja jednak fanką tego typu powieści czy filmów nie jestem, więc koniec końców rozwiązanie bardziej mnie rozśmieszyło niż urzekło, co nie zmienia faktu, że było ciekawe. Po prostu gdyby było mniej infantylne to byłabym bardziej zadowolona z lektury.
Marina - Zafon, mistrzu! Powieści dla młodzieży zawsze kojarzyły mi się z tragicznymi (jak dla mnie oczywiście) powiastkami w stylu 'kocham go, ale jestem brzydka, a on taki piękny, co robić' albo 'nasza miłość jest wspaniała, ale niestety jedno z nas lada chwila umrze' (sorry, po prostu tego nie znoszę, ale jeśli ktoś lubi to niech nie czuje się urażony). I teraz pytam się: dlaczego wszyscy wpychaliście mi te słodkie bzdety, a nikt nie pokazał mi wcześniej Zafona?! No cóż, w końcu się odnaleźliśmy
Czytałam wcześniej 'Księcia mgły' i obie te powieści pochłonęłam w sumie w jeden dzień. Dla mnie totalna magia, po prostu cudo, klimat i w ogóle nie umiem tego opisać
Da się wyczuć to, że jest to ważna dla autora książka. Historyjka może też jest błaha i właśnie taka młodzieżowa, ale akurat w stylu, który uwielbiam. Tło, które stanowi oczywiście tajemnicza i fascynująca Barcelona oraz historie wielkich sukcesów i upadków ludzi to największe zalety 'Mariny'. Powieść magiczna, a w moim prywatnym słowniku to określenie jest wyrazem najwyższego uznania
Teraz zabieram się za kolejne dzieła Zafona i 'Hannibala'. Na półce czeka jeszcze 'Paragraf 22' Hellera, 'Bikini' Janusza Leona Wiśniewskiego i 'Rzeźnia numer pięć' Vonneguta. Także nuda mi nie grozi