To proste. Mając lat naście/dzieścia ona jest jeszcze panną. Potem pojawia się on, prosi o rękę i ją psuje, utrudnia życie i wprowadza w depresję
A tak na poważnie to chyba kwestia spojrzenia na daną osobę w danym czasie. Kiedy ona ma naście/dzieścia lat on zna ją góra kilka lat, nie mieszka z nią, nie przebywa 24 godziny na dobę. Widzi tylko jej dobre strony, ona również stara się mu pokazać z jak najlepszej strony. Kiedy ona ma dziesiąt lat przeważnie są już małżeństwem, wychodzą wszystkie wady, niedopasowanie w niektórych sprawach i świat przestaje być różowy, staje się po prostu szary
To działa w obie strony