ps: hamburgerom mówimy "nie", ale hot dogi akceptujemy
Aniu, mówię o konsumpcyjnym podejściu do życia,o chodzeniu na łatwiznę
Przez ten pośpiech w gonieniu za ideałem-często tylko fizycznym- tracimy z oczu to co naprawdę wartościowe.
I to dotyczy nie tylko wyboru partnerki,czy partnera,ale każdego wyboru.
To co piękne kojarzy się z tym,co dobre,opakowanie decyduje o być,albo nie być.
To,co znamy wolimy od tego,czego nie znamy,bo przecież to drugie wymaga wysiłku.
Tak więc hotdogom i frytkom tez mówimy nie
Zdrowsi będziemy
A i żeby nie było. Moja pisanina przeciw hamburgeryzacji życia
nie ma na celu sprzeciwu wobec kobiet,które mają parę kilo za dużo
Też nie lubię "wieszaków "
No,ale to wszystko zależy od kobiety,bo istotniejsza jest dla mnie osobowość,niż opakowanie,więc nie wykluczam zainteresowanie "wieszakiem"