Panowie upatrują najważniejsze atrybuty męskości w sprawności seksualnej i fizycznej (odpowiednio 72 i 71%), a panie uważają, że najważniejszymi wyznacznikami męskości są opiekuńczość (76%), szacunek (73%), stabilność materialna i bezpieczeństwo (71%).
Akurat sprawność fizyczna i bezpieczeństwo są ze sobą powiązane. Sprawność fizyczna daje poczucie bezpieczeństwa, jak idę z facetem przez miasto w środku nocy to chcę się czuć bezpieczna i mieć pewność, że jak ktoś zacznie mnie zaczepiać albo będzie chciał nas napaść, to facet odpowiednio zareaguje, obroni kobietę. Stabilność materialna - przepraszam, może jestem staroświecka, ale facet, który nie potrafi znaleźć sobie pracy, a raczej nie chce, i jest "nieogarem" to...żaden facet. Wyjątkiem oczywiście jest sytuacja, kiedy pracy na prawdę nie ma. No i znowu ta cecha też jest powiązana z bezpieczeństwem - chcę wiedzieć, że mogę na mojego partnera liczyć. Szacunek - ta cecha jest pewnie uważana za męską, ponieważ kobieta ma w głowie obraz mężyczny - dżentelmena, dobrze wychowanego i z odpowiednim systemem wartości. Sprawność seksualna - nie wiem, skąd się taki pomysł wziął, może z tego, że faceci mają obsesję na punkcie seksu i ciągle o nim myślą i wszystko pod niego "podpinają"
A tak poważnie, pewnie chodzi o zachowanie gatunku a brak sprawności seksualnej lub niepłodność to, jakby nie było, kiepskie szanse na spłodzenie potomka. Tak naprawdę to za wszystkie poglądy na męskość - zarówno męskie, jak i damskie, można "obwinić" matkę naturę