Rafael Nadal, rozstawiony z numerem drugim, pokonał w ćwierćfinale turnieju Western & Southern Financial Group Masters w Cincinnati Nicolasa Lapenttiego 7:6(3), 6:1. 22-latek z Majorki zostanie trzecim w historii hiszpańskim liderem rankingu ATP. Dotychczas zajmujący pierwsze miejsce Roger Federer ustąpi po czterech i pół roku bezwzględnej dominacji.
bo najlepszym w historii jest Pete Sampras :D
Niekończący się mecz Nicolas Mahut - John Isner jakimś cudem jednak się skończył! W epickim spotkaniu pierwszej rundy Wimbledonu po 11 godzinach 5 minutach ekstremalnego wysiłku 25-letni Amerykanin wygrał 6:4, 3:6, 6-7 (7-9), 7:6 (7-3), 70:68!
- Czegoś takiego już nigdy nie uda się powtórzyć - stwierdził w trakcie piątego seta Andy Murray. Szkot nie był zresztą w tym poglądzie odosobniony. Bo takie mecze zdarzają się tylko raz w historii!
Mecz rozpoczęli we wtorek, skończyli po trzech dniach. Z kortu dwa razy nie wyganiała ich pogoda, tylko zapadające ciemności. W środę przy stanie 59:59 supervisor postanowił przerwać tę wyniszczającą walkę, a mecz wyznaczono na czwartkowego popołudnie. Na Wimbledonie w najlepsze trwała już druga runda.
Tylko w trzecim dni walki rozegrali jeszcze 20 gemów, które w normalnych warunkach pozwoliłyby na rozegranie dwóch czy nawet trzech dodatkowych setów.
- Ja serwuję fantastycznie, Nicolas serwuje fantastycznie. Nie wiem, kiedy to się skończy - mówił John Isner, a prasa na całym świecie określiła ich starcie mianem "neverending story".
Rekord w długości meczu pobili już w środę. Poprzedni należał do Borisa Beckera i Joe McEnroe, którzy w 1987 roku w Pucharze Davisa grali 6 godzin 39 minut. W turniejach wielkoszlemowych najdłużej na korcie przebywali w 2004 roku na Roland Garros Fabrice Santoro i Arnaud Clement. W 6 godzin 33 minuty Santoro uporał się z rywalem 6:4, 6:3, 6:7 (5-7), 3:6, 16:14.
Drugi rekord padł przy stanie 34:34. Mieli wtedy w kościach 113 gemów, o jeden więcej niż Pancho Gonzales i Charile Pasarella, bohaterowie pamiętnego meczu z 1969 roku z Wimbledonu. Nie rozgrywano wtedy jeszcze tie-breaków, a 41-letni Gonzales wygrał 22:24, 1:6, 16:14, 6:3, 11:9.
Nicolas Mahut i John Isner w samym piątym secie rozegrali 138 gemów, bijąc dotychczasowy rekord o 25. W sumie pobili go o horrendalne 70 gemów!
Mecz kończyli na tym samym, szczęśliwym dla historii tenisa bocznym korcie numer 18. Takiej widowni ten kort nigdy chyba nie widział. Publiczność witała i żegnała bohaterów owacją na stojąco.
W kosmicznym piątym secie, w którym Francuz i Amerykanin rozegrali 138 gemów, doszło do jednego jedynego przełamania. W sumie Isner miał w decydującej odsłonie pięć meczboli. Chyba tylko w tym ostatnim przypadku Mahut nie odpowiedział asem. Isner momentalnie go za to skarcił, potężnie zagrywając wzdłuż linii.
Nicolas Mahut i John Isner, nie wiedząc, co się święci, zgłosili się też do turnieju deblowego. Mimo epickiego meczu nie dostali wolnego. Jeszcze wieczorem Mahut wyjdą na kort po raz kolejny, choć całe szczęście nie zagrają przeciwko sobie. Johna Isnera czeka za to mecz w deblu z Michałem Przysiężnym, który pewnie rozpocznie po regulaminowej dwugodzinnej przerwie.
Bardzo dobrze, że Djoković dał mu wczoraj popalić :P
... Tylko niech już media nie pompują balonika (Fibak w Świątek widzi już faworytkę do wygrania całego turnieju :blink:)........ i dlatego media cytują Wojciecha Fibaka a nie mnie :P
Oby teraz w szlemie wyszedł poza 3 rundę
Trzymam kciuki aby niedługo została liderką.
przez cały mecz dotrzymywał mu kroku, ponad 20 asów w pierwszych dwóch, i jak zwykle w przypadku Huberta w najważniejszym momencie się chłopak obsral. Jego mental to tragedia jest jak na zawodnika z pierwszej czy drugiej dziesiątki na świecie.
Novak Djokovic wygrywa po raz trzeci Roland Garros a tym samym zdobywa rekordowy 23 tytuł wielkoszlemowy!