Ja najmilej wspominam czasy liceum
Jakiś czas temu nawiązałam kontakt z koleżanką z licealnej ławki i pewnego wieczoru na gg popłynęła rzeka wspomnień
Obydwie doszłyśmy do jednego wniosku: kiedy patrzymy z perspektywy czasu na niektóre nasze "wyczyny" włos się nam jeży na głowie - przeżyliśmy wszyscy bez większych uszkodzeń chyba tylko cudem
Wspominałyśmy różne imprezy, wagary, wycieczki, numery, jakie nasza paczka wycinała nauczycielom i było strasznie dużo śmiechu
Niestety, było też w moim życiu kilka rzeczy, o których chciałabym jak najszybciej zapomnieć i mam nadzieję, że nikt nigdy nie zagai o nie pytając "a pamiętasz...."
A na codzień słowa "a pamiętasz..." rozpoczynają wspominanie z ludźmi z pracy przebiegu różnych "firmowych" imprez - na ogół kończy się to moim płaczem ze śmiechu