Ale fajny temat odkopałam ;-)
Uwielbiam tańczyć i należę do tych osób, które nie mają za grosz wyrozumiałości dla podpierających ściany imprezowiczów, którzy przez cały czas imprezy potrafią stać niczym mumie egipskie...
Taniec jest pewną formą ekspresji i tak naprawdę każdy z nas ma w sobie jakiś drzemiący potencjał, który może obudzić w nim drugiego Travoltę
Nie tańczę dobrze, ale kiedy jestem na koncercie, w clubie, na dyskotece, zawsze staram się ruszać w rytm dźwięków z głośników
Załuję jednak, że kompletnie nie wychodzi mi taniec towarzyski i chyba pozostanę na tej płaszczyźnie już zawsze antytalentem
Zwykle moi partnerzy narzekają, że obracam się w przeciwnym kierunku niż sugerowałaby logika...no cóż...bywa zabawnie