Jestem za, sam szczepiłem swoje dziecko na wszystko co się da (zostały nam tylko meningokoki typu b) bo uważam, że to chroni ogólnie całe społeczeństwa przed jakimiś epidemiami, a poszczególne dzieci nawet jak zachorują na którąś z chorób to przechodzą ją łagodniej.
Ale jednocześnie nie lekceważę obaw rodziców z ruchu antyszczepionkowców (poza kompletnymi fanatykami). Mam bardzo bliskich przyjaciół, których córka po podaniu szczepionki MMR zaczęła się izolować od rodziców, dzieci, przestała reagować na uwagi, na to co się dzieje wokół niej - wszystko wskazywało na spektrum autyzmu i pod tym kątem zaczęli ją wyprowadzać - najpierw "odszczepiając", usuwając metale ciężkie z ogranizmu, a w koniec końców przechodząc na dietę bezglutenową i bezmleczną. Po paru dniach efekt był oszołamiający, ale na diecie musi pozostać jeszcze przynajmniej kilka lat - każde odstępstwo na nawrót objawów. Ale tak naprawdę przyczyną było jakieś uczulenie na jakieś składniki szczepionki, stąd te objawy. Niestety tego uczulenia u małych dzieci nie da się wykryć/wykluczyć bez specjalistycznych badań (które robią tylko w USA i kosztują kilkanaście tysięcy zł).
Tak więc jestem za, ale zawsze podając dziecku szczepionkę mam gdzieś z tyłu głowy co się przydarzyło się moim znajomym i boję się jak zareaguje organizm synka - czy nie jest uczulony, albo nie toleruje jakiegoś składnika szczepionki.