Jeżeli zlikwidujemy państwową edukację (oczywiście pomniejszoną o podatki) to problem ze szkolnictwem dzieci rozwiąże się sam.
Jeśli zlikwidujemy policje i wojsko to problem z kwestią bezpieczeństwa sam się nie rozwiąże (a w każdym bądź razie nikt chyba nie przedstawił żadnych argumentów jak by się ten problem mógł rozwiązać się sam).
Jeśli wypowiedź twa nie ma charakteru prowokacyjnego to twoje pretensję, że musisz płacić na wojsko czy policję (mimo, że nie chcesz) są słuszne, ale prawdopodobnie nie ma innego sposobu na rozwiązanie tego problemu jak właśnie taki i to jest w pewnym sensie ta bezradność (a nie zła wola) rządzących.
Przez setki lat policja nie istniała i jakoś dotrwaliśmy do obecnej chwili. Wojsko nikomu nic dobrego nie przyniosło i nie interesuje mnie przyszłość społeczeństwa w którym żyje, skoro likwidujemy solidarność społeczną - czyli interesuje nas tylko nasz los, to w 100%. Wolny rynek wyreguluje czy warto popełniać przestępstwa. Jak ktoś mieszka nad rzeką to niech sam zorganizuje sobie wały przeciwpowodziowe - każdy kowalem swojego losu, zawsze może wziąć kredyt w prywatnym banku i zamieszkać gdzie indziej.
Ok, a teraz bez ironii. Wiara w to, że wolny rynek sprawia iż usługi publiczne są tańsze i lepszej jakości jest dość zabawny. Ładnym przykładem jest USA gdzie opieka medyczna jest najdroższa na całym świecie!
Edukacja w sporej części jest płatna co kończy się tym, że po skończeniu studiów większość osób ma do spłacenia kilkadziesiąt tysięcy dolarów - co sprawia, że i edukacja tam jest jedną z najdroższych na świecie.
Wiara w wolny rynek nigdy w rzeczywistości się nie sprawdziła i prócz pseudoekonomistów z lat 70tych nie ma żadnych przesłanek aby rynek działał tak jak opisuje to neoliberalna ideologia rynkowa.