I to jest świeże! Ostatni prawilny utwór z udziałem muzyka z klasycznej piątki GnR (nie mylić z oryginalnymi członkami). Kupiłam winyla z tym kawałkiem za 800 kolumbijskich pesos. To solo już nigdy nie będzie brzmiało tak dobrze, a widoki na scenie nie będą tak piękne jak w Cancun w 2007. Jednak wydaje mi się, że od tego czasu Paulince nieco przybrało się w udach (ah to domowe burrito), o tragicznym odcieniu blondu już nie wspomnę. Slash ciągle chce grać we wszystkich jej kawałkach, ale fani Rubio bulwersują się, że zamieniła niedosłyszącego Gonzalo na tego podrabiańca w czopce. Nawiasem, babuszka Gonzala ma napisać poemat na temat trudów życia z gwiazdą disco. Z drugiej strony miłośnicy gitarzysty narzekają, iż marnuje on swoje palce i Les Paule zamiast poćwiczyć This I Love. Całe szczęście, że już niedługo w Zielonej Górze będziemy mogli usłyszeć Paulinkę na żywo, która pogodziła się z Hesusem i Esmeraldą, dzięki czemu nie spóźnia się już na swoje performensy.