Nie bylam w internacie, nie wiem jak wygąda to od ich strony. Ale u nas nie ma czegoś takiego jak brak studniowki, od sprzatania sa wozne, co do porannych mszy i modlitw to tak jak napisalam nie bylam w internacie, wiec nie wiem. Moze moja siostra bedzie mogla na ten temat wiecej powiedziec. My mielismy tylko apele poranne, dziesieciominutowe. Msze w razie jakichs wiekszych swiat, ale to wtedy skracano lekcje lub ich nie bylo. 90% zajec prowadzone prez swieckich nauczycieli, ktorych wiekszosc wspominam bardzo dobrze. Klasy meskie w technikum, bo do typowo meskich zawodow, ale podobno gdyby sie jakaś uparla to tez by mogla pojsc na stolarza na przyklad. Liceum, gimnazjum koedukcyjne.
Nie wiem, co mogles pominac, bo u nas wygladalo (wyglada) to inaczej. Podejrzewam, ze zalezy od placowki i podescia osob, ktore nia kieruja.
Z drugiej strony co do "zarzutu" mszy - szkola jes katolicka, prowadzona przez ksiezy - kazd kto sie tam wybiera powinien miec tego swiadomosc, dlatego mnie to nie przekonuje. To nie podstawowka, ze czlowiek nie ma wplywu na wybor szkoly i podejmuje taka decyzje swiadomie.