Racja, teraz a wszystko trzeba uważać i zaczyna mnie to przerażać. Canis poruszyła temat Puchatka bez spodni, ja z kolei wspominałam ostatnio ze znajomymi Czarodziejkę z Księżyca i wnioski były te same. Co się stało? Nie chcę tutaj zagłębiać się w kulturę Japonii, mangę i anime, bo to jest trochę inny świat, inne realia i można by o tym długo rozprawiać. Interesuje mnie natomiast to, jak to odbierane jest u nas.
Swego czasu Czarodziejkę znało u mnie każde dziecko. Nikomu nie przeszkadzały lesbijki, geje, czy transwestyci, a takie postacie się przecież pojawiały. Nie przeszkadzała nagość i wiele kontrowersyjnych wątków. Ba, nikt w ogóle nie zwracał na to uwagi, nie drążył. Czasem się tylko zapytało mamy, dlaczego ci panowie się całują, ale nikt nie robił problemu, po chwili się o tym zapominało. Dziecko po prostu cieszyło się daną produkcją, a rodzice spali spokojnie. Dopiero po tych paru latach do człowieka dotarło, jakie to było złożone i "pokrzywione". Nie powyrastaliśmy na zboczeńców czy lubujących się w przemocy domowej skrzywieńców. Jesteśmy (w miarę
) normalnymi ludźmi. Teraz przypierdzielą się nawet do Kubusia Puchatka. Jakby to w bajkach leżał cały problem. Nie powiem, telewizja, film, gry komputerowe mogą mieć wpływ na dziecko, ale wszystko zależy głównie od wychowania. Psychologowie i cała reszta walczących, chcą tylko dyskretnie usprawiedliwić rodziców i samych siebie.