Stary nie jestem,chociaż często się tak czuję
,ale z obserwacji wiem,że takie przypadki,jak tu opisywane zdarzają się,choć nie generalizowałbym,że dotyczy to wszystkich starszych ludzi. Nawet w kościele są osoby,które wejdą na 30 sekund przed mszą do określonej ławki,bo im się należy... A z drugiej strony widziałem wiele starszych osób,które mimo tego,że ledwo trzymały się na nogach stały obok o wiele młodszych osób,albo np. ustępowały kobiecie w ciąży.
Pewne zasady kultury jednak obowiązują i warto,aby obowiązywały wszystkich.
Sam jestem niepełnosprawny,więc poniekąd "uprzywilejowany" i czasem ktoś chce mi ustąpić miejsca np. w jakiejś kolejce,ale praktycznie nigdy się nie zgadzam,bo ja siedzę,a osoba w kolejce stoi.
Raz w autobusie miałem dziwną sytuację - podszedł mężczyzna i mówi : Przesuń się,bo jestem niepełnosprawny.
Nie powiedział o co mu chodzi,na czym mu zależy i.t.d,tylko z samego faktu choroby miało wynikać,że mam się przesunąć.
Jak powiedziałem,że też jestem niepełnosprawny coś pomamrotał i poszedł.
Nie cierpię czegoś takiego.
Generalnie wkurza mnie wymuszanie czegoś na zasadzie - bo mi się należy.
Ciekawe ile z tych osób,które teraz tak domagają się szacunku szanowało innych w przeszłości i ile z tych,co teraz nie ustąpią miejsca i.t.d będzie się domagać go w przyszłości...