Smutek po Lei...
Młoda kobieta to była. Raptem 60 lat. Wszyscy się bali, że Ford nie pociągnie roli ze względu na wiek a tu przykra niespodzianka nas spotyka... Na filmwebie napisali, że wszystkie sceny z nią do epizodu 8 zostały już nagrane. Pytanie zaś jak rozwinie się ten wątek i czy jej rola była przewidziana na epizod 9 również.
Naczytałam się wczoraj sporo. Niektórzy twierdzą, że rola Lei została ograniczona, miała wycofać się na rzecz córki Carrie, która też dostała rolę w SW i miała zostać nowym przywódcą rebelii, (podobno występowała już gdzieś w tle Przebudzenia Mocy, ale szczerze mówiąc nie zwróciłam uwagi). Inne głosy twierdzą, że Leia miała mieć bardzo rozbudowany wątek, czemu rzeczywistość utrudniła sprawę
Wiadomo jednak tylko tyle, że przekonamy się za rok, bo plotek na temat Gwiezdnych Wojen przed premierą jest zwykle więcej niż materiałów promocyjnych
Mnie jest smutno, że pewnie Leia nie zobaczy się już z synem. Nie podejrzewam, żeby
przemiana Kylo nastąpiła wcześniej niż w IX epizodzie. Bo że Ben Solo ostatecznie wybierze ścieżkę Jasnej Strony jestem pewna na 99%. Zakładałam tylko, że to jego usieką tuż po deklaracji, że "hej jednak będę dobry".
A tu wygląda na to, że jeśli nie pomoże CGI to razem z Hanem pożegnamy także Leię.
Cieszę się jednak, że zobaczymy Carrie za rok na ekranach. Smutek i niedowierzanie już wtedy przeminą na rzecz codzienności, w jakiś sposób nawet oswoimy się z tą myślą, a zobaczenie jej wywoła tylko ciepłe uczucia i sentyment. Myślę, że będzie to w jakiś sposób uzdrawiające.
Co do książek, wypożyczyłam dziś to na co zasadzałam się od dawna czyli "Opowieści z kantyny Mos Eisley". Dam znać jak wrażenia.
Będzie ktoś czytał biografię Lucasa?