A tak wogóle to chciałem podziękować za wszystkie porady, które padły w tym temacie. Część wzięliśmy pod uwagę, część nie. W każdym razie wszystko wyszło super, goście bawili się tak wspaniale, że na następny dzień po weselu trzeba było dokupić wódki. Organizacyjnie też wyszło prawie idealnie (poza animatorem dla dzieci, który okazał się osobą wybitnie niekomunikatywną, ale w sumie swoją rolę spełnił bo dzieciakami się zajął i nie plątały się pod nogami), praktycznie wszyscy podwykonawcy spełnili nasze oczekiwania w 100% (z genialną oprawą muzyczną, do wizji której przekonałem wodzireja i poszedł Nam w kwestii repertuaru dużo na rękę poza standardowy set weselny - dzięki Michał). I niech nikt mi nie powie, że w 3 miesiące nie da się zorganizować ślubu z weselem na wypasie. Trzeba tylko chcieć. My załatwiliśmy wszystko w miesiąc, a potem szlifowaliśmy tylko pierwszy taniec i organizowaliśmy jakieś drobnostki.
Pozdrawiamy razem z małżonką
PS. Sorry za post pod postem.