"No matter how i try" zaczyna się i kończy podobnie.
Jesteś świetnym kumplem,ale wiesz... i.t.d. Tyle,że człowiek się czasem nabiera na to,że tym razem
będzie inaczej,że tym razem warto. Ale nie da się nikogo zamknąć w szklanej klatce i zmusić do uczucia.
Albo coś jest,albo nie ma. Jeśli gaśnie z dnia na dzień,to nigdy tego nie było.
Dla mnie życie jako singiel to konieczność. Nie cieszy,nie zachwyca,czasem wkurza totalnie.
Ale jeśli prawdą jest,że "człowiek nie jest stworzony do klęski",to trzeba zaakceptować to,co przynosi życie.
I cieszyć się tym,co jest,bo nawet tego mogłoby nie być.