Poza oczywiście smokami i cyckami?
Myślę, że wielu ludzi (w tym ja jako miłośniczka fantasy, niegdysiejsza przynajmniej) szukało czegoś na miarę Władcy Pierścieni (w wersji filmowej i Wiedźmina w wersji książkowej). G.R.R. Martin mi to dał. Nie było to niedojrzałym fantasy dla dzieciaków ani zżynką z Tolkiena czy Sapkowskiego. Bardziej od smoków podoba mi się ilość intryg, występujących na ekranie. I liczba bohaterów, bo jako studentka historii (kiedy serial się zaczynał) nigdy nie miałam problemu z opanowywaniem dużej ilości nazwisk i szczegółów. Podoba mi się rozbudowana historia każdego rodu jak i świata. Doceniam fakt, że autor musiał nad tym przysiąść
Gra o tron jest takim kamieniem milowym w telewizji. Ludzie uwierzyli, że jednak się da. Że można zobaczyć tam serial, który jest czymś więcej niż tylko historią rodziny z Grabiny
A przynajmniej ja mogę tak to wytłumaczyć. Nie wiem jak inni.
Post Merge: Lipca 17, 2017, 04:43:49 pm
Myślę, że nie bez znaczenia jest też fakt, że w tym serialu żaden bohater nie może czuć się bezpiecznym a śmierć czyha na każdym kroku. Pierwszy sezon obejrzałam bez znajomości książkowego pierwowzoru i wiele zwrotów akcji było tam dla mnie sporym zaskoczeniem i niezłą dawką emocji. Później było gorzej, bo wiedziałam co i jak