The Crown mogłabym śmiało nazwać arcydziełem, serial jest dopracowany w każdym detalu i mnie jako historyka bardzo wciągnął. Wiem tylko, że nie wszyscy się na to złapią, ale warto spróbować
wartkiej akcji tam nie ma, ale świetnie się ogląda. Za to Orange is the new black nie oglądam, ale slyszałam sporo o tym serialu i to same pozytywy. Jako że sesja lubi się dłużyć to pewnie powinieneś wybrać OITNB, bo ma więcej sezonów