Ja nie widzę powodu, żeby grzebać, no ale może albo ludzie mnie aż tak bardzo nie interesują (...)
Może
Pytanie o to, czym żyje, jak żyje ktoś nam bliski, albo ktoś, z kim chcemy wejść w bliższy kontakt, ogólnie, interesowanie się tym, co czuje, jak się ma druga osoba, pytanie o to nie jest chyba czymś złym, chociaż nie wiem, nie znam się.
Wiem jednak,że nie każdy umie nadawać jak... wybacz Kasiu
... katarynka
, więc czasem ludzie wolą być o coś pytani, poczuć, że ktoś się nimi interesuje, że kogoś po prostu obchodzą, zwłaszcza, gdy są przyjaciółmi.
Myślę, że Normanowi brakuje takiej normalnej więzi z kimkolwiek prócz matki, zresztą jego relację z matką trudno nazwać normalną, a że nie jest typem zwierzającym się, to jego samotność się pogłębia, nawet jeśli teoretycznie obok niego są jacyś ludzie. Bo czasem można być obok fizycznie, a jednocześnie o całe lata świetlne emocjonalnie. Norman umie zrobić dobrą minę do złej gry, ale konsekwencje dla jego psychiki są przerażające, bo z wieloma rzeczami, które go niepokoją jest po prostu sam i to narasta w sumie. On nawet nie ma świadomości, że może/ powinno być inaczej. Odbieram Normana jako postać sympatyczną, choć bardzo wycofaną, zastraszoną, a przez to bardzo samotną. Nie widzę w tym cienia antypatycznej postaci, mimo tego, co robi, gdy opuszcza go świadomość. Podobnie miałem z Dexterem, może po prostu lubię morderców