Nie czytać jeśli ktoś jest uczulony na moje posty o "grze o tron". Tak czy inaczej spoilerów nie będzie.
To już dawno przestało być ekranizacją książki, a zaczęło być serialem na motywach powieści. Mój ulubiony wątek w tym sezonie to wątek Jamiego, Brienne, Sama i Aryi (Jaqen rlz
). Tyriona uwielbiam, ale okroili strasznie a w książce było go najwięcej. Snow ssie, Dany ssie. Theon to [tu wstawić odpowiednie brzydkie słowo na "ch"]. Robba trochę pozmieniali.
Ogólnie sezon udany i świetny wręcz, ale szczerze mówiąc dostałam nie to czego się spodziewałam. Pewnie liczyłam na wierne odwzorowanie książki, zapominając że tego czasami nie da się zrobić.
W pierwszym sezonie była postać, która w mniejszym lub większym stopniu łączyła wszystkie wątki czyli Ned Stark. W tym sezonie zabrakło kogoś takiego, wątki były porozbijane i czasem dość chaotyczne, choć w wielu przypadkach Tyrion mógł się okazać takim łącznikiem. Twórcy jednak z tego zrezygnowali i skakali od wątku do wątku.
Btw. To nie SPOILER, ale żeby nie było marudzenia to SPOILER. Ciekawe czy w czołówce doczekamy się kiedyś w końcu wyjechania za Mur