12 marca 2008.
dwa światy się zderzyły i nie chciały rozłaczyć.
jestem z chłopakiem moich marzeń,w jednej chwili zakochaliśmy się w sobie.
gitarzysta,genialny wokalista,dwa lata starszy.blond włosy do ramion,śliczne oczy,boski głos,zachwyt dla mojej osoby.
nie istnieje nic,tylko MY.nie dla nas reguły,nie dla nas jakieś zasady.po co się wahać,skoro się kochamy?
zostaliśmy parą.
21 marca.
nurkowanie głową w moim staniku.
kwiecień.
szalona miłość,oświadczyny,poznawanie rodziców,koncerty jego kapeli.
6 maja 2008
KONIEC.
odprowadzajac mnie do domu,powiedział,że się wypalił,że to było tylko zauroczenie,że naprawdę nie chciał mnie zranić,ale przeszło mu i nic do mnie nie czuje.
jak ja mam wierzyć w miłość?