Jasne. Tyle,ze ważna jest kwestia pobudek,motywacji. Jeśli byłbym z kimś i coś by nie pasowało,a jednocześnie czułbym/wiedziałbym,że niewiele trzeba,żeby to zmienić - żaden problem. Ale jeśli ktoś siebie traktowałby jak ideał,a mnie jak zepsuty produkt,to w takie coś się nie bawię. Kompromis,jak najbardziej.