Wczoraj to wrzucałam gdzieś indziej to w sumie mogę wrzucić i tu
Taka piosenka... dwie pierwsze zwrotki napisane dwa lata temu, reszta stworzyła się z czasem:
"Przez Ciemności"
Gdy księżyc wzejdzie już wysoko
I zniknie ptaków śpiew
Ludzkie osiedla usną w ciszy
Martwo szumiących drzew
Wtedy dopiero da się usłyszec
Miarowy stukot serc
Nieśmiałe oddechy
Ciche westchnienia
Chlupot wylanych łez
Nikt tu nie powie, nikt się nie dowie
Że ty boisz się też
Swobodnie się przechadzam pośród
Białych grzbietów fal
To tutaj wicher kiedyś smutną, piękną melodię grał
Tutaj dopiero mogę odczuć, jak pusto wokół jest
Że nie ma tutaj niczego oprócz martwo szumiących drzew
Nic nie nadejdzie dopóki ja sama nie zmienię się
Czekam spokojnie, aż mnie obudzi
Głośny, szalony krzyk mew
Zmęczonej głowie różne rzeczy
Dziwnymi wydają się
Papieros w ustach, w dłoni gitara
A z ręki spływa krew
Zostanę tu sama na wieki, nikt nie odnajdzie mnie
Wybacz mi moje błędy
Wybacz, że poszło źle
Muszę zacząć żyć od nowa
Jakoś w życie się wpasować
Aby nigdy już nie płakać
I niczego nie żałować
ref.
Więc nie poddaję się
I brnę na przekór łzom
Żadna chwila nie powtórzy się
Już nie będzie chwilą tą
Nie bój się
Chwyć za rękę mnie
Ja tą drogę znam
Razem przez ciemności
Przejść łatwiej będzie nam