Ja Linkinów przestałam śledzić jakoś po Meteorze (gimnazjum się skończyło, przeszła faza na tzw. nu metal), co nie zmienia faktu, że późniejsze What I've done, Leave Out All The Rest, New Divine czy nawet Catalyst mi się podobały.
Później jakoś w ogóle o nich zapomniałam poza oczywiście słuchaniem starych szlagierów i machaniem ręki na koncerty w Polsce, bo "priorytety mam inne, będą jeszcze okazje"... nie będzie
Chester obok Jonathana z KoRna jest (był
) bohaterem mojego dnia codziennego w gimnazjum. Miałam nawet koszulkę z Linkinami. Cholera. O takich rzeczach się nie myśli na co dzień, a jednak w jakiś sposób ten zespół mnie te 15 lat temu kształtował. Może nie jakoś znacząco (co pokazał czas), ale zawsze.