Nie kumam. Facet osiągał sukcesy, nigdy nie był świrem, świetnie wykonywał swoją pracę, był szanowany i lubiany przez miliony fanów rockowego grania. Ok, nie był ikoną pokroju Lemmiego, Axla czy Kurta ale chyba sam od siebie tego nie oczekiwał. Miał dzieci, rodzinę... no nie kumam, po prostu nie kumam.
Jestem autentycznie zszokowany wczorajszym wydarzeniem.