Chcieć to sobie można. Co innego jeśli ma się zbyt słabą wolę i nie otrzymuje się kompletnie żadnej pomocy od kogokolwiek. Komercyjne j****e śmiecie pomogą Ci tylko na chwilę, po to, żeby Cię wepchnąć do studia przed mikrofon, i żebyś nagrał nowy materiał, wydał płytę i wygenerował szmal. Reszta gówno ich obchodzi, najwyżej się zaćpasz, zapijesz i umrzesz, uduszony własnymi rzygami - a oni machną na to ręką, zakopią Cię, postawią znicza z Biedronki za złotówkę i pójdą szukać kolejnego.