W Katowicach-Brynowie miedzy kopalnią Wujek a boiskiem bodajże Rozwoju Katowice jest taka aula, w której miałem wykłady na studiach. Budynek jest przechylony i nie tak troszkę, tylko się czuje, że podłoga nie jest poziomo. Wrażenie przedziwne, nie chciałbym mieszkać w takim domu.
Okolice dworca PKP w Rybniku przez sto lat zapadły się o ok 4 metry.
Dzielnice Rybnika: Meksyk, Chwałowice, teoretycznie atrakcyjne przedmieścia, a ceny działek/domów niższe niż w porównywalnych okolicach a jakoś nie ma wielu chętnych, żeby tam zamieszkać. Szkody górnicze nie mają na to wpływu?
A tąpnięcia? Kilku już doświadczyłem, ludziom ściany pękają w domach. To też nie jest problemem?