ja od dłuższego czasu pisałam z chłopakiem, w grudniu miał 18. wszystko pięknie, ładnie, zaprosił mnie na spacer kilka razy, po czym po 2 tygodniach pisze mi, że od 4 lat bawi się dziewczynami bo coś tam coś tam. totalnie nie wiedziałam co mu odpisać, no ale ogólnie skończyło się dobrze, pisaliśmy jeszcze trochę. na następny dzień zwyczajnie zaczął mnie olewać. to jest chyba najgorsze, bo nie wiedziałam, czy ja coś powiedziałam, zrobiłam nie tak, czy o co chodzi? a teraz nagle, jak nigdy nic zaczął pisać do dziewczyny z mojej klasy, dokładnie tak samo jak do mnie. miłe słówka, buziaki...
a do mnie jak się nie odzywał, tak się nie odzywa.
"najbardziej boli obojętność"
a co do odmawiania - jeżeli znam chłopaka, w sensie piszemy dłużej, widzieliśmy się u znajomych itd, to czemu nie, ale praktycznie nigdy nie zgadzam się na wyjście gdzieś z chłopakiem, którego nie znam. może po prostu bardziej się boję, że rozmowa stanie w miejscu i będę się tak tym stresowała, że nie będę umiała nic powiedzieć
może dla wielu niezrozumiałe, ale to bardziej z cyklu "ja i moje kompleksy"