NighTrain Station Guns N' Roses

Jak się już znajdzie 'księcia' to się okazuje jaki jest na prawdę, albo z początku się stara i wgl, ale potem olewa sprawe. 
Jak chcesz żeby dziewczyna zwróciła na Ciebie/Was uwagę to zainteresuj się czym ona, ale nie wyjeżdżaj odrazu tesktem 'chętnie bym Cię przyleciał' (ooj zdarzają się) tylko uśmiech , nie musisz ją obsypywać żadnymy prezentami mi , np jakiś słodki sms na poprawe humoru wystarczy. Bo fajne to jest jak chłopak przypomnij o swoim uczuciu, albo zamiast wypadu gdzieś z kolegami idzie z dziewczyną.
Nie wiem co by tu jeszcze.

Widocznie niczym jej nie zainteresowałeś. A, i z dziewczynami nie ustala się terminu. Mów od razu: to i to miejsce, ta i ta godzina.

to zależy od osoby, a nie dziewczyny. ja też często mówie 'ok jutro 12' a potem zwyczajnie spie albo wyłączam telefon i gram na komputerze.

to zależy - jeśli to znajoma to tez cos wymysli, a jak nowo poznana to zwyczajnie zamilknie

nie uchwyciłeś

rly

zeby nie bylo ze offtop czy rasizm - kocham slasha, nie mam pytan do dziewczyn a gnatek to super człowiek

jednak mam; jakim szamponem myc wlosy zeby byly puszyste

/ Masz ode mnie ostatnie ostrzeżenie - albo się opanujesz bo to co ostatnio wyrabiasz - to ręce opadają...albo się pożegnamy. Krelke.

Gnatek - to u mnie jest podobnie, tylko tyle że z mężczyznami. I tak samo jak Ty, wolę usłyszeć "nie". Jasno i wyraźnie, a nie txt w rodzaju: "Mam ochotę na spotykanie się z Tobą, na kontakt z Tobą, itp., itd.". A później (nagle) cisza A moja mózgownica zasuwa na najwyższych obrotach, szukając "błędu" jaki może popełniłam w relacji z danym mężczyzną. I pytam wtedy, czy uraziłam, palnęłam jakąś głupotę, czy coś innego. Zdaję sobie sprawę, iż mężczyźni nie lubią tego typu pytań (nie, nie jestem namolna). Powtórzę jeszcze raz - wolę usłyszeć "nie", zamiast "tak, wszystko jest OK i chcę być z Tobą".
Wychodzi na to, że w modzie jest krętactwo, kłamstwo, zwodzenie i owijanie w bawełnę.
Jak powiedział kiedyś pewien bardzo inteligentny człowiek: "Co się stało z prawdą? Czyżby wyszła z mody?".
Chyba tak

ja od dłuższego czasu pisałam z chłopakiem, w grudniu miał 18. wszystko pięknie, ładnie, zaprosił mnie na spacer kilka razy, po czym po 2 tygodniach  pisze mi, że od 4 lat bawi się dziewczynami bo coś tam coś tam. totalnie nie wiedziałam co mu odpisać, no ale ogólnie skończyło się dobrze, pisaliśmy jeszcze trochę. na następny dzień zwyczajnie zaczął mnie olewać. to jest chyba najgorsze, bo nie wiedziałam, czy ja coś powiedziałam, zrobiłam nie tak, czy o co chodzi? a teraz nagle, jak nigdy nic zaczął pisać do dziewczyny z mojej klasy, dokładnie tak samo jak do mnie. miłe słówka, buziaki...  a do mnie jak się nie odzywał, tak się nie odzywa.

"najbardziej boli obojętność" 

a co do odmawiania - jeżeli znam chłopaka, w sensie piszemy dłużej, widzieliśmy się u znajomych itd, to czemu nie, ale praktycznie nigdy nie zgadzam się na wyjście gdzieś z chłopakiem, którego nie znam. może po prostu bardziej się boję, że rozmowa stanie w miejscu i będę się tak tym stresowała, że nie będę umiała nic powiedzieć może dla wielu niezrozumiałe, ale to bardziej z cyklu "ja i moje kompleksy"

Katarynko, w pełni się z Tobą zgadzam.
I działa to w obie strony. Jeśli rzeczywiście tej drugiej osobie zależy, to odezwie się. I sam/ sama z siebie zadba o relacje.