NighTrain Station Guns N' Roses

Wyobraźcie sobie taką sytuację - każdy człowiek na Ziemi dostaje pistolet z jednym nabojem i może bezkarnie zabić jedną osobę. Jak sądzisz, przeżyłbyś?

Czy zdarzyło Ci się odwalić jakiś naprawdę konkretny numer, za który ktoś mógłby Cię serdecznie znienawidzić i nie wybaczyć do końca życia? Masz coś takiego na sumieniu? Ja wiem, że przeważnie jest to taki nasz Dirty Little Secret, więc nie musicie tutaj pisać co zrobiliście. Wystarczy krótka odpowiedź na pytanie. No chyba że ktoś chce się wyżalić

Mi się wydaje, że na wypadek takiej sytuacji jestem bezpieczny. Chyba, że popełniłem taki błąd, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji i powagi sytuacji. A jak sytuacja wygląda u Was?

Nie wydaje mi się, żebym był zagrożony w takiej sytuacji, raczej nikomu na tyle nie podpadłem, oczywiście zakładając, że każdy przemyśli swój wybór.

Ciut odchodząc od głównego założenia tematu można zauważyć, że w tego typu "zabawie" jest jeszcze jeden aspekt - może to ktoś może spodziewać się strzału z waszej strony i postanowi być szybszy? Jednak i tutaj czuję się bezpiecznie, bo sam nie mam pojęcia jak miałbym zużyć swój nabój.

Jasne, że bym przeżył, przecież nigdy się nie mylę a w dodatku jestem uosobieniem dobroci i sprawiedliwości.

Jasne, że bym przeżył, przecież nigdy się nie mylę a w dodatku jestem uosobieniem dobroci i sprawiedliwości.

To w sumie tak samo jak ja   Ale czuję w kościach, a raczej w czaszce, że już po mnie  
Skoro tak to nie miałbym okazji nikogo ubić

to samo co Pyra

Myślę, że niektóre osoby tylko denerwuję, a nie wku***am Więc raczej czułbym się bezpieczny.
Raczej nie ma takiej osoby, do której czułbym aż taką nienawiść. Najwyżej, zabawiłbym się w stróża prawa i zastrzelił jakiegoś mordercę

Jako admin naraziłem się zapewne taaaaaaaaaakiej liczbie osób więc wątpię

Podobnie tylko pewnie przy mnie byłby szybszy strzał

A sam komuś hm, zastrzelenie to może przesada, jak ktoś mi nie pasuje/nie lubię to staram się z tą osobą nie rozmawiać. Nikt mi na tyle krzywdy nie zrobił, żebym chciał ubić

nie znam potencjalnych osób (są takie 2-3) które by mi mogły sprzedać kulkę w łeb na tyle, aby stwierdzić czy to akurat mnie najbardziej nienawidzą za to co zrobilem. wydaje mi się, że jesli nie jedna, to druga. tak to już jest, jak ktoś się wyżala wszystkim nie myśląc o tym, że osoba na którą narzeka i miesza z błotem (słusznie miesza, ale nie żeby gadać o tym komuś kogo się zna ledwie kilka dni...) ciągle jest w jej życiu blisko.