Nie, z moim wychowawcą byłem ze dwa razy na piwku (oczywiście po ukończeniu 18 lat ), z kilkoma w 3. klasie liceum byłem na "ty", z wychowawcą z gimnazjum też jestem na "ty". I nie widzę w tym nic zdrożnego, o ile nauczyciel jest spoko. Raczej się nie spotykam z moimi nauczycielami, bo i o czym mieliśbyśmy rozmawiać? Ale jak spotkam któregoś na ulicy, to nie gnę się w ukłonach, tylko podaję rękę i pytam "no co tam?". Ale to tylko z kilkoma. Nie zgadzam sie też, ze nauczyciele maja za dużo ochrony - jak im zakładają kubły na łeb, a oni nawet nie mogą odpowiedzieć tym samym, bo na skargę od rodziców "dobrego dziecka" dostaną dyscyplinarkę, to to jest jeszcze za dużo władzy? Traktowanie nauczyciela jak pracownika uprzywilejowanego to jedyny sposób na takich matołów. Pójdzie za nałozenie kubła na policje raz, drugi raz, potem będzie siedział cicho, czyli tak jak powinien.
Wolisz słuchać wokalistów czy wokalistek?