NighTrain Station Guns N' Roses

co ciekawe wiekszosc boisk ktore sa przy szkolach, liceach to wymiarowe boiska do pilki recznej, na pzyklad ta linia przerywana, to linia 9 metra skad sie wykonuje rzuty wolne, bramki maja szer.3m, wys.2m. to swiadczy o tym jak kiedys byla popularna to dyscyplina...zobaczymy czy przyjdzie teraz boom na to

Czasem nawet drużyny nie mają w kraju podstawowej bazy treningowej!!

Cytuj

Wydaje mi się ze tak jest nie tylko z piłką nożną

Na pewno nie tylko. Nawet pływacy (bodajże Korzeniowski) trenują za granicą, ponieważ nie mamy odpowiednich basenów.

Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych za pośrednictwem mediów przekazała opinii publicznej list otwarty, w którym prosi o zainteresowanie się ministra sportu i prokuratury sytuacją w Zarządzie Związku Piłki Ręcznej w Polsce.
List odczytał, na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, w której uczestniczył cały zespół i trenerzy, kapitan drużyny narodowej Grzegorz Tkaczyk.

Dzień wcześniej - w piątek - polska reprezentacja zaprotestowała w inny sposób. Na rozgrzewkę przed meczem z Norwegią drużyna wyszła w białych koszulkach z napisem "Prezes Budziak i zarząd do dymisji" a na plecach "Pomóżcie nam". Do Poznania przyjechał prezes Związku Piłki Ręcznej w Polsce Marek Budziak, który potem w rozmowie z dziennikarzami powiedział, że ... identyfikuje się z tym protestem.

W nocy z piątku na sobotę doszło do spotkania z zawodnikami i trenerami narodowej reprezentacji, które zakończyło się o drugiej nad ranem. Mimo zapewnień prezesa, że premie za awans do ME (łączna kwota 150 tysięcy złotych) zostaną wypłacone, a trener Bogdan Wenta poprowadzi kadrę do Pekinu, zawodnicy i trenerzy zdecydowali się na odczytanie i przekazanie prasie listu otwartego.

Napisali w nim: "Zwracamy się za pośrednictwem mediów z prośbą o zainteresowanie się przez Ministra Sportu, prokuraturę i inne organy, w zakresie ich kompetencji, sprawami uwidaczniającymi niekompetencję i uzasadnione przypuszczenie popełnienia przestępstwa przez niektórych członków Zarządu Związku Piłki Ręcznej w Polsce. W szczególności chcielibyśmy wyjaśnienia, w jaki sposób zagospodarowywane są pieniądze związku, jak prowadzona jest polityka marketingowa i jakie korzyści płyną z zawartej przez ZPRP umowy z Go&Goal Sp.z o.o."

"Być może wtedy znajdziemy odpowiedź, dlaczego za występy w reprezentacji nie otrzymujemy wynagrodzenia, dlaczego nie otrzymaliśmy premii za awans do ME i dlaczego - gdyby nie ofiarność osób trzecich - nie mielibyśmy zapewnionego sprzętu sportowego i odpowiedniej bazy przygotowującej nas do występów reprezentacyjnych" - napisano w liście.

Poruszono w nim też sprawę zatrudnienia trenerów reprezentacji, którzy nie mają podpisanych profesjonalnych kontraktów a podstawą ich pracy są incydentalnie podpisywane umowy cywilno-prawne.

Zawodnicy i trenerzy zastanawiają się dlaczego ludzie im przychylni rezygnują ze współpracy z prezesem związku, który nie ma czasu kontaktować się z nimi i wspierać w sportowej walce, który: "być może, wraz z grupą ludzi mu przychylnych, zajęty jest wprowadzeniem zmian statutowych i szukaniem proceduralnych rozwiązań, które uniemożliwiają podanie zarządu do dymisji."

Zawodnicy i trenerzy proszą w zakończeniu listu, aby kontrole i interwencje uzdrowiły związek, wprowadzając do niego odpowiedzialnych ludzi i w pełni profesjonalne reguły działania.

"Poinformowałem zawodników, że każdy może się wycofać, ale wszyscy zgodnie podpisali - powiedział trener Wenta. - Tworzy się zespół nie tylko silny, ale zgrany i zżyty. To stwarza przesłanki na większe sukcesy. Trudno je będzie odnieść przy takim podejściu zarządu związku do reprezentacji. Słyszeliśmy różne obietnice. Sprzęt, odpowiednie warunki, baza, finanse - to podstawa dla reprezentacji. Nasze koszulki w meczach turniejowych były czyste, w przeciwieństwie do innych reprezentacji. Nie było na nim żadnego sponsora. Podobno umowa z Go&Goal była tak zawarta, że odstraszała sponsorów. Trzeba to wyjaśnić. Nie domagamy się żadnych kokosów, ale tylko tego, co się należy zawodnikom narodowej drużyny i trenerom. "

Prezes Budziak zapewnił zawodników, że w ciągu kilkunastu dni otrzymają pieniądze, a trenera Wentę, że poprowadzi zespół do Pekinu.

"W Poznaniu dostałem kilka kartek do przeczytania i podpisania, ale nie jest to profesjonalny kontrakt lecz umowa zlecenie o pracę na parę miesięcy" - powiedział dziennikarzom Wenta.

"Na koszulkach pojawiło się nazwisko Budziak. On jest obecnie prezesem i do niego zwróciliśmy się, bo on jest sternikiem, odpowiedzialnym za związek - tłumaczył Wenta. - Nie chcemy być wciągnięci w żadne rozgrywki personalne w związku i stoimy z boku. Napisem +Pomóżcie nam+ krzyknęliśmy w walce o profesjonalne podejście do kadry. Od zawodników i trenerów oczekuje się dobrych wyników pracy i my mamy podobne oczekiwania w stosunku do zarządu. Czasy się zmieniły, a w związku pracują ludzie, których pamiętam jeszcze kiedy grałem w reprezentacji jako junior" - stwierdził Wenta.

Budziak, który stwierdził że identyfikuje się z protestem, powiedział, że od maja 2004 roku, kiedy został prezesem, próbuje rozbić stare struktury związku.

"Odwołałem sekretarza generalnego, ale zarząd przywrócił go do pracy - tłumaczył Budziak. Zwróciłem się na piśmie do ministerstwa sportu o odwołanie paru działaczy ale pozostało to bez odpowiedzi. W czasie kontroli NIK w związku, za okres kiedy jeszcze nie byłem prezesem, zrodziły się podejrzenia, że mogło dojść do naruszenia prawa. Nie znana jest jeszcze data Walnego Zgromadzenia Związku. Myślę, że będzie ono w przeciągu dwóch -trzech miesięcy, po zatwierdzeniu przez sąd nowego statutu. Kontrowersyjna umowa z Go&Goal wygasa z końcem tego roku i wtedy bez ograniczeń możemy szukać sponsorów dla reprezentacji."
PAP/29 października 2005 21:04