Ludzie śmieszkowali nawet podczas zaborów, wojen, czy czasu komuny, więc i teraz śmieszkują. Pewne rzeczy warto pokazać, ale to nie musi oznaczać lekceważenia.
Mój znajomy śmieszkował z Kidawy-Błońskiej jako kandydatki na prezydenta. Teraz już nie śmieszkuje
Z Dudy pośmiewisko robi on sam ( jakieś TikToki, mroczne cienie mgły, podpiswanie czegoś, co za chwilę i tak pójdzie do kosza) i jego obóz polityczny.
Duda to silny kandydat, ale silny jest TYLKO słabością innych. Na jego plus jest to, że ludzie lubią, kiedy partie się jednoczą. Na tym wygrywało się wybory wcześniej, wygrywa się i teraz.
Jesli dojdzie do drugiej tury, a w niej wiekszość kandydatów solidarnie poprze kandydata opozycji, to może być różnie.
A do tego czasu z perspektywy kandydatów i wyborców opozycji ważne powinno być jedno - nie podcinać nawzajem skrzydeł kontrkandydatom, tylko urzędującemu prezydentowi. Pięc lat temu się udało przegrać zdecydowanemu faworytowi, chociaż niektórzy mówili, że "Komorowski musiałby po pijanemu przejechać niepełnosprawną zakonnicę w ciąży, żeby nie wygrać". Teraz też może.
Najgorsze, z perspektywy wyborcy opozycji, byłoby olanie wyborów w przekonaniu, że wszystko już przesądzone.
Może i jest przesądzone, może anulują, jak przegrają, ale... póki piłka w grze, to wszystko jest możliwe.
No chyba, że będzie sędziować któryś z "katalońskich" sędziów, wtedy nie ma po co wychodzić na boisko
Jedno jest pewne. Podczas kolejnych wyborów prawdopodobnie znów usłyszymy w kościołach, że Bóg miłuje prawo i sprawiedliwość
Ot taki "przypadkowy" przekaz podprogowy.