droga Różo, a więc już wiem skąd Twój nick
mój nick nie ma najmniejszego związku z Różą Luksemburg...
obawiam się, że nie rozumiesz terminu "kapitalizm"... to inaczej "wolny rynek", czy wolność w ogóle... w III rzeszy nie było konkurencji, tylko racjonalne planowanie... ten kraj nie miał nic wspólnego z kapitalizmem, choć oczywiście niektórzy kapitaliści popierali go w dążeniu do władzy i liczyli, że będzie ich marionetką...
chyba nie do końca uważnie przeczytałeś to, o czym pisałam w swoim poście, ale nie zamierzam się powtarzać, więc dodam tylko, że "pozorne znamiona antykapitalistyczne" władzy Hitlera nie są równe stwierdzeniu, iż w III Reszy panował kapitalizm...wzrost gospodarczy i ogólne polepszenie bytu, wiązało sie tak jak zawuważyłeś z nakierowaniem całej gospodarki na jeden cel, jakim była wojna i zdobywanie przez Hitlera "przestrzeni zyciowej"... warunki dla rozwoju różnych gałęzi przemysłu oraz handlu były zatem bardzo sprzyjające i zyskali na tym prawie wszyscy niemieccy przedsiębiorcy (wykluczając oczywiście tych pochodzenia żydowskiego)...klasa robotnicza została zepchnięta natomiast na drugi plan, podczas gdy drobnomieszczaństwo ogromnie profitowało...
to Albert Speer w czasie gdy alianci robili dywanowe naloty, sprawił, że produkcja broni była tam niewyobrażalna... niektórzy to nazywają "niemiecką solidnością" jednak na dłuższą metę Niemcy by spadli na łeb na szyję i - zatrudnienie w zbrojeniówce to był jego jedynym pomysłem na pracę, a do tego dochodzili naukowcy, którzy pracowali nad Wunderwaffe, "pobudzaniem" żołnierzy i ogólnie stworzeniem super-żołnierza itd.ę
ekspansja i podporządkowanie sobie swiata były w planach Hitlera na długo zanim doszedł do władzy...u źródeł tych chorych planów można postawić postanowienia traktatu wersalskiego, który godził w dumę Niemiec, a przede wszystkim w ich militarną tradycję...Niemcy były przed pierwszą wojna światową państwem miltarnym... chociażby zakaz poboru wojskowego po I wojnie światowej byl dla społeczeństwa niemieckiego swoistym zakazem religii...Prusy, do których staram sie nawiązać, były państwem wojskowo-militarnym, dlatego też w okresie Republiki Weimarskiej hasła nazistów spotkały się z ogromną aprobatą...Hitler dążył do odbudowy silnego państwa militarnego na wzór Prus...zatrudnienie w przemyśle zbrojeniowym nie było jedynym pomysłem Adolfa na pozbycie się bezrobocia, które przed przejęciem przez nazistów władzy było w Niemczech ogromne...do jego zmniejszenia doszło nie tylko za sprawą zwiększenia miejsc pracy w przemyśle zbrojeniowym!...jeśli miałeś natomiast na uwadze jedynie okres 5 lat wojny, to jak najbardziej sie zgadzam...
stworzenie "super-żołnierza" w Niemczech również nie było niczym nowym, jest to kontynuacja swego rodzaju tradycji militarnych, o których już wspomniałam wyżej...słynny "dryl pruski" i wychowywanie młodych chłopców na żołnierzy był normą zanim powstała Republika Weimarska...Hitler próbował 'zwabić' swój elektorat odwołując się do tamtego okresu swietności państwa...demilitaryzacja ziem niemickich po I wojnie była bowiem w rozumieniu większości obywateli ugodzeniem w tradycję, czerpiącą z wzorców chociażby starożytnych Spartan...niejednoktotnie sięgając do równie drastycznych metod...
Hitler był socjalistą od początku i dzięki temu wygrał wybory, bo byli tam zwolennicy haseł tego typu... i wciąż są - sama zauważyłaś, że to naród z "tradycjami socjalistycznymi"...
Hitlera można określić mianem populisty i tyrana, który swą 'karierę' polityczną rozpoczął w kręgu socjalistów, od których odciął się już siedząc w więzienu oraz pisząc "Mein Kampf"...Hitler doszedł do władzy nie w demokratycznych wyborach (jak sugerujesz dzieki głosom socjalistów), lecz poprzez działania nader niedemokratyczne, w tym słynne podpalenie Reichstagu...doczytaj, zanim rzucisz kolejny zły agument..
pisząc o "narodzie z tradycjami socjalistycznymi" chciałam Ci uzmysłowić, że socjalizm w tym państwie miał nieco inne oblicze, niż ten, który dotknął nasze państwo po zakończeniu drugiej wojny światowej...nie chcę tutaj przynudzać...ale dużo możnaby było na ten temat pisać...
żydzi wszędzie są utożsamiani z kapitalizmem i odebranie tym "podłym bogaczom", którymi zapewne gardzisz, majątku było wstępem do Holocaustu...
to zdanie najbardziej mnie poruszyło....insynuujesz mi antysemityzm, dobrze zrozumiałam? powiem tak, jestem przewrażliwiona wręcz na punkcie jakiejkolwiek niechęci do narodu żydowskiego...nie toleruje najmniejszych przejawów antysemityzmu...ubolewam, że końcem lat 60tych wielu wspaniałych naukowców, lekarzy żydowskiego pochodzenia zostało wygnanych z Polski...<wiem, wiem...władze komunityczne
>
w powyższym cytacie rysuje się również Twoje pojmowanie socjalizmu, który sprowadzasz głównie do walki klas oraz bolszewickich haseł z okresu rewolucji październikowej...w Europie mój drogi, rozwój myśli marksistowskiej miał nieco inny przebieg...warto o tym pamiętać...
robisz męczenników z członków partii komunistycznej, którzy trafili Dachau - wiedz, że trafiał tam kazdy, kto był zagrożeniem dla władzy, a komuniści sami stosowali nie lepsze metody... mówi Ci coś "Noc długich noży"? wtedy Hitler zajął się swoimi urojonymi przeciwnikami wewnątrz partii...
czy pisanie, że ktoś trafił do Dachau jest dla Ciebie równorzędne z uznaniem tej osoby męczennikiem ???...co najmniej dziwne rozumowanie...
nigdy nie nazywałam tych osób męczennikami, jasne?
o "Nocy Długich Noży" mogłabym się takze dłużej rozpisywać, ale nie wniosloby to nic do dyskusji, więc dla zaspokojenia Twojej ciekawości dodam, że miałam w związku ze studiami na kierunku, na którym jestem, obszerny egzamin z historii Niemiec...
hm, a Róża Luksemburg... lepiej, ze się na niej wzorujesz, niż na Ernesto "Che" ona była również pacyfistką, a przez pacyfistów Hitler wywołał wojnę - tak pokrótce, bo nie chcę jej gnębić...
na nikim się nie wzoruję, aczkolwiek socjalizm w wydaniu tej pani jest mi bliski...celem wyjaśnienia, nie interesuje mnie polityka w takiej postaci, z jaką mamy na co dzień do czynienia w mediach...jestem zwolenniczką pewnych ideii, poglądów, ale nigdy nie sympatyzowałam z żadną partią
stąd też nie poszukuję wzorów wśród działaczy danego ruchu...
a słowa, że "bez socjalizmu nie ma demokracji" i na odwrót są bardzo głupie, bo socjalizm w definicji jest zaprzeczeniem wolności... narzucanie ludziom czegokolwiek, a socjalizm każe im być "dobroczynnymi" i odbiera dorobek życia, a następnie go niweczy, jest jawną tyranią...
taa, taaa....socjalizm niczym Robin Hood...juz wcześniej pisałam o tym, że utożsamiasz idee socjalistyczne głównie z Leninem, Trockim i "walką klas", o której pisze Marks...warto może przyjrzeć się innym założeniom tego ruchu, jak i poglądom filozoficznym odnoszącym się do tej tematyki w innym aspekcie..
ale gdziekolwiek socjalisci przejmują władzę, tam spada stopa życiowa...
w takim razie przeczysz samemu sobie...albo Hitler nie był jednak socjalistą?
na przykładzie wielu państw europejskich możnaby podważyć Twoja tezę, ale nie mam ochoty już się rozpisywać...
o typowych lewakach najwięcej miał do powiedzenia George Orwell - polecam Ci jego eseje...
dziękuję, z przyjemnością sięgnę po coś Orwella
tylko nie bierz, proszę, mego posta do siebie... możesz być inteligentną osobą i nie wyrokuję, ale gdy naprawdę się przyjrzysz temu, to może zmienisz zdanie...
nieźle budujesz nastrój swoich postów...chyba zmierzając do wbudzenia w czytelniku huśtawki emocjonalnej...to zdanie, jak rozumiem w trosce o mój rozwój, doprawdy mnie rozbawiło
dziękuję, ze nie skazujesz mnie swym wyrokiem na intelektualną banicję!!