Jeden, jedyny raz byłam pijana.
Dwa lata temu skończyłam LO ( przez to cholerne AZS miałam dłuuugą, przymusową przerwę w nauce ) i całą klasą poszliśmy do pubu ( po zdanych końcowych egzaminach ).
Pamiętam trzy kolejki piwa z sokiem malinowym, szklaneczkę Jim Bean'a i trochę upitego od przyjaciółki, słodkiego drinka ( na poczatku wszyscy wypiliśmy szampana ). Wiem że było tego więcej, co zaowocowało kilkugodzinną głupawką na maxa, oraz chęcią sprania pewnego faceta
Nocowałam u przyjaciółki, bo nie chciało mi się windą wjeżdżać pięć pięter wyżej do rodziców mamy. Po godzinie od powrotu byłam już trzeźwa i nie chodziłam zygzakiem xD
Ostatnia próba picia procentów odbyła się jakiś rok temu, co skończyło się spuchnięciem na twarzy