kurczę, tu miało być o numerach pod wpływem, a nie "lubię czy nie"
żeby zamknąć temat wódy, to powiem wam tylko tyle: "wóda czyni cuda"
dałem już dowód tego, że człek zdaje egzaminy i pisze lepiej sprawdziany dzięki alkoholowi
powiem Wam coś jeszcze - nie czuje się bólu
przypominam siobie taką opowieść, że na Starym Rynku ktoś fikał do mnie(tak mi mówili) i sprzedał mi liścia... i nie wiedziałem o tym
powiedzieli mi, że kolo dał mi plaskacza, a ja: "kto, k...a? co za cholera?" powiedzieli: "tam poszedł" to lecę we wskazanym kierynku i... wywaliłem się o krawężnik... tak się skończył mój pościg za tym, który mnie znieważył
nie pamiętam nic z tego, polegam tylko na relacjach naocznych świadków
nie pamiętam też, jak na imprezie w ogrodzie u kumpla w czasie dyskusji o Kwaśniewskim nagle pojawiła się mama gospodarza
rzucałem mięchem na lewo(sic!) i prawo i ktoś mówi, wskazując na nią: "ej, nie jesteśmy tu sami"... milczę z dziwnym wyrazem twarzy i wreszcie bełkoczę: "eee, przepraszam"
potem tak dziwnie na mnie patrzyła ta kobieta przez kilka tygodni