Horror dzisiaj nam nasi szczypiorniści zafundowali... Dobrze, że to się szczęśliwie skończyło. Jak prowadziliśmy trzema bramkami i Czesi wyrównali, a w tym czasie Bielecki notorycznie popełniał błędy, to myślałem, że go uduszę. Dlaczego on gra? Jak dla mnie to w każdym meczu jak pojawia się na placu gry, tracimy w jakiś sposób (najczęściej po jego błędach lub stratach) przewagę. Dobrze, jednak, że dzisiaj już się udało wywalczyć awans do półfinału, bo przynajmniej mecz z Francją nie odbije się na moim zdrowiu.