Hala Madrid!
15 puchar Ligi Mistrzów zdobyty. Real tradycyjnie przespał pierwszą połowę i mógł przegrywać nawet dwiema bramkami.
Dużo odmieniło ściągnięcie najbardziej nękającego Królewskich gracza Borussi Adeyemiego i szczerze mówiąc kompletnie nie rozumiem tego posunięcia,
bo był to jedyny zawodnik, którego się obawiałem.
Potem Real włączył przyspieszenie, a po golu Carvalaja nie było się już czego bać.
Ktoś może powiedziec, że Real kolejny raz miał szczęście, ale ...szczęście można mieć raz, drugi, trzeci.
Kiedy szczęście staje się normą trzebawiedzieć, że jest to coś więcej.
P.S. W sytuacji, gdy Vini dostał żółtą kartkę zachował się skrajnie głupio i nieodpowiedzialnie. Nie wiem, czy nie powinno być czerwonej.
P.S. 2 Zawsze mnie śmieszy, jak piłkarze po ostrym wślizgu i kartce zachowują się, jakby byli aniołkami.
Brawo Real Madryt, brawo Carlo Ancelotti.
Chwała zwyciężonym.