Tak w ogóle wszyscy te karne dla Barcy roztrząsają, a mi się w oczy w czasie meczu rzuciła jedna sytuacja, kluczowa. Jeszcze w czasie meczu napisałem do kolegi, z którym korespondencyjnie oglądałem mecz, smsa mniej więcej "albo przywilej albo od razu gwizdek".
O co chodzi? Tutaj mniej więcej od 20:40
https://www.youtube.com/watch?v=WFKW40XbZpcVeratti faulował bramkarza Barcelony, ale piłka zdążyła trafić na skrzydło do innego z graczy Barcy. Ba, zawodnik ten zdążył jeszcze poczarować próbując sobie znaleźć miejsce - dopiero w tym momencie sędzia gwizdnął faul - dający możliwość dośrodkowania w ostatniej akcji meczu, mniejsza o to, z ilu metrów, to w końcu najwyższy poziom piłkarski, tutaj potrafią z 40 metrów celnie podać. Wiadomo co było potem, dośrodkowanie wybite, przejęcie piłki, wrzutka i gol.
Gdyby sędzia puścił grę, jak zamierzał wcześniej, stosując przywilej korzyści - mogłoby się skończyć inaczej. Szczerze mówiąc, nie przypominam sobie w innych meczach, by sędzia puszczał grę by szybko ją przerwać i wrócić do faulu dyktując rzut wolny. Zdarzało mi się to tylko w FIFIE
I jeszcze słówko o Ekstraklasie. Kolejorz elegancko do przodu, aż się boję z kim wtopimy, bo wtopić kiedyś trzeba. Pewnie z Łęczną na 95 lecie. Ale jeszcze Lechia - tyle było płaczu po meczu z Lechem o sędziowaniu Marciniaka (nie lubię go, jest słabym sędzią, który nie panuje nad ligowymi "hitami"), a tymczasem Lechia tydzień później dostaje od Ruchu Chorzów...
To może jednak nie wina sędziego, że mając taką ekipę się nie wygrywa... wcześniej fura szczęścia z Cracovią, niewytrzymana presja z Lechem, teraz Ruch - na moje to Lechia jest obecnie najdalej od mistrzostwa, nie wytrzymają tempa.