Sporting Gijon zremisował bezbramkowo z Realem Madryt 0:0. Real jest strasznie słaby...
Niedawno pisałem o ciułaniu punktów. Do pewnego momentu się udawało. Wczoraj Real grał bez Cristiano Ronaldo,Ruuda van Nistelrooya,Higuaina,Benzemy,Lasanny Diarry i jeszcze paru innych mniej znaczących zawodników. Kiedy powrócą może być tylko lepiej. Ale zastanawia mnie to,że Real wciąż bazuje na indywidualnych zagraniach,wciąż nie ma śladu drużyny.
Wiem,że to nie FM i w miesiąc nie będzie idealnego zgrania,ale... Ta drużyna zaczyna panikować,gdy straci bramkę : tak było w meczu z Zurichem,tak było z Milanem i podobnie było z Valladolid w lidze,żeby przywołać tylko kilka przykładów.
Teoretycznie ofensywa jest mocna,nawet bez kontuzjowanych/nie grających zawodników,ale... to wciąż za mało,a czasu do najważniejszych spotkań coraz mniej. Manuel Pellegrini bierze porażki na siebie,ale czy wyciąga z nich wnioski? Wynik z Gijon trzeba traktować jak porażkę. Mam nadzieję,że mimo plagi kontuzji trener wyciągnie wnioski i Real już od najbliższego spotkania zacznie nie tylko wygrywać,ale grać zdecydowanie lepiej. Jeśli nie,to po GD chyba będzie czas na zmianę trenera. Real nie może bazować na przypadkowych zagraniach Raula,CR,czy innych. To musi być monolit,przede wszystkim w obronie. Wymaga to trochę czasu,ale ten czas bardzo szybko ucieka. Niestety.