Chłopak faktycznie się zmienił. Oby na stałe.
Majewski kiedyś: Pewnego razu sprzeciwiłem się trenerowi. Miałem dyżur na zgrupowaniu. Szkoleniowiec chciał, żebym coś przeniósł. Nie zrobiłem tego. Uważam, że słusznie odmówiłem, ale niepotrzebnie się uniosłem. Raz, bo dostałem karę, a dwa, bo źle się zachowałem wobec trenera Zielińskiego. Ale to było dawno. Teraz emocje staram się tłumić w sobie. (...) Mam swoje zdanie. Na boisku jestem niepokorny. Trener mówi jedno, ja robię drugie. Chcę mu udowodnić, że wybrałem dobrze. Czasem mi to nie wychodzi, ale drugie, trzecie zagranie mi wyjdzie i będzie super.
Majewski dziś: Staram się też słuchać trenera. On zaleca nam dietę, dużo snu i odpoczynku. To wszystko przy takiej intensywności tej ligi przynosi rezultaty, choć mimo to zastanawiam się, jak ja to wytrzymuję.
Majewski kiedyś: Jestem takim typem, że jak oberwę, to długo to rozpamiętuję i myślę sobie później „tu mnie boli, więc nie wstawię nogi”.
Majewski dziś: Po każdym meczu mam rozwalone nogi, często i buty. Nigdy w mojej karierze nie zdarzyło mi się, żebym po zaledwie pół roku musiał wymienić już trzy pary butów, ostatnio ktoś mi zrobił dziurę w korkach na trzy centymetry. Stanął mi na nodze, pobiegł dalej, a ja zostałem z wyrwą w bucie. Poniewierany jestem non stop, łokcie idą w ruch przy każdej akcji. Jakoś sobie radzę.
Majewski kiedyś: Ze trzy słowa znam. My name is Radek... Kurczę, w Grodzisku nie było na to czasu. Mówiłem sobie, że zacznę się uczyć w Warszawie. Przyjechałem i nawet lekcji nie zacząłem. Nawet nie szukałem korepetytora! Ja tak ciągle, że „wiem, wiem, powinienem”, ale jakoś nie mogę się zabrać. Warszawa zabiera człowiekowi czas. Korki, kino, teatr. (...) Ja ostatnio byłem na przykład na dyskotece. Nie chodzę tam co dzień, nawet nie co tydzień, ale może powinienem, aby się rozluźnić?
Majewski dziś: Tu mam spokój i ciszę, mogę się skoncentrować na piłce.
Majewski kiedyś: Czasami mówię sobie „kurczę, ale zmęczony jestem” i idę do domu. To jest złe. Powinienem to zmienić.
Majewski dziś: Trener raz się na mnie strasznie wkurzył i kazał mi się wynosić, bo ja lubię potrenować sobie samemu, pobawić się z piłką, postrzelać.