Szkoda mi Napoli. Dzielnie walczyło, niewiele zabrakło. Czasem decydują detale, punkt w jedną, czy w drugą stronę. Piłka potrafi być okrutna.
Z białych jestem dumny, walczyli do końca, mimo, że przez większość sezonu mieli szpital zamiast obrony. Przy takiej sytuacji kadrowej walkę do ostatnich minut ostatniego meczu w lidze i półfinał LM uważam za sukces. Fakt, nic nie wygrali, ale równie dobrze mogli, przy tej sytuacji kadrowo-chorobowej odpuścić ligę w styczniu, czy lutym, a puchary w marcu. A jednak walczyli. Real wróci, silniejszy. Zawsze wraca. Liczę na to, że Zidane zostanie.