Biorąc na wokandę trzy ostatnie mecze, to na murawie grała zupełnie inna drużyna. Był pressing, były okazje, zabrakło wykończenia. Dodatkowo także kilka głupich strat piłek ale ogółem cieszy, że wstydu po meczu nie było. Patrzcie no... niby jeden gol mniej w dupę i jeden więcej w strzelonych a jaka różnica w stosunku do potyczki z Borussią....
Druga sprawa, że to chyba nie był dzień Realu. Cristiano zabrakło precyzji ale dzięki jego podaniom strzelono przynajmniej 2 gole.
Czekam na rewanż.
Już ostrzegałem małżonkę, że jeśli tak się wkręcę w ligę mistrzów w tym sezonie, to w przyszłym zakładamy NC+...