Widać, że sie oszczędzali, tzn, nie walczyli na maxa o wszystkie piłki. W końcu to mecz towarzyski. Z resztą Boniek mówił, że przydałaby sie porażka, żeby schłodzić głowy. No i ją ma.
A Pazdan, zrobił poważny krok ku ławce rezerwowych. Gra w pierwszym składzie chyba dlatego, że jest zgrany z Glikiem z eliminacji, bo tak to chyba grałby Salamon. Tak w ogóle było widać kilka razy, jak stoperzy grali długie piłki ku napastnikom, ale były nieodkładne, a Bartosz, co jak co, ale ma zajebiście dokładne podanie z linii obrony, więc przydały sie jeszcze do takich zadań.