Niezależnie od tego, co wydarzyło się później wokół katastrofy samolotu wciąż pamiętam to niedowierzanie i zjednoczenie, ludzi, którzy opłakiwali wiele ważnych dla siebie postaci. W cieniu polityki jakoś zapomnieliśmy, że w samolocie zginęły także osoby, które z polityką nie miały nic wspólnego. Do dziś wspominamy głównie polityków, zwłaszcza tych z pierwszych stron gazet. Zapominamy, że byli to ojcowie, matki, synowie, córki, ludzie, ludzie, często w jakiś sposób nam bliscy, których warto wspomnieć i przypomnieć sobie atmosferę tych pierwszych chwil po katastrofie, kiedy część z nas nerwowo śledziła wszelkie doniesienia o tym, co się wydarzyło, kiedy ludzie dzwonili i pisali do siebie, byli zjednoczeni wspólną tragedią. Pamiętajmy to zjednoczenie, pamiętajmy, mimo wszystkich różnic.