Ja nie rozumiem dlaczego "nie możesz strawić tego Polaka" Tylko dlatego, że odważył się oskarżyć Polaków o takie czyny? Powiem Ci, że Polacy robili straszniejsze rzeczy podczas II Wojny Światowej. Wyobraź sobie, że Oni nawet zabijali... Dziwne jest dla mnie to, że wszyscy oskarżają (w jakiejkolwiek wojnie) tylko jedną stronę. Ja wiem, że to bardzo kontrowersyjny pogląd, ale kurde: (moim zdaniem) Katolicy zapominają o jednym. Mianowicie o: "Nadstaw drugi policzek" !!! Ja wiem, że obrona była bohaterska, ale z tego co pamiętam, to podczas kazań księża w kościele mówią, że Bóg nie zna kompromisów, więc kurna czemu zapomina się o tym, że Polacy też zabijali. Już nie chodzi mi o to, że zabijali w obronie własnej, ale, kurna, organizowali też obozy jenieckie...
"- Pierwsza faza walk na Pomorzu to 29.I-20.II.1945. W tym czasie 1 AWP wzięła 1500 jeńców.
- później nastąpił prawie tydzień przerwy w działaniach wojennych
- następna faza ciężkich walk to 1.III do 7.III. Pierwsza Armia WP wzięła wtedy 6000 jeńców.
- w czasie bitwy o Kołobrzeg (7-18.III) Polacy i Sowieci zdobywający miasto wzięli ok. 4000 jeńców.
- podczas walk na Pomorzu w okresie od 1.III do 7.IV.45 1 AWP wzięła ogółem 18 000 jeńców.
- 12 marca w Gdańsku i Gdyni 1 brygada pancerna wzięła 86 jeńców, a ilość zabitych Niemców oceniono na ok. 100
- podczas oczyszczania terenów na tyłach frontu z niedobitków niemieckich (20.III-7.IV) Polacy zabili kilkuset niemieckich żołnierzy i wzięli 900 jeńców. Zwłaszcza ten ostatni przykład nie pasuje mi do tezy o dwumiesięcznym wybijaniu jeńców - bo gdyby faktycznie Polacy chcieli wówczas zabijać wszystkich złapanych, to polowanie na małe grupki niedobitków wśród lasów byłoby idealną okazją. Trupy zostałyby w krzakach i nikt by nic nie wiedział.
Wracając jednak do tematu książki, to przecież Polacy robili to nie tylko dlatego, aby przeżyć, ale również dlatego, żeby się wzbogacić, a to moralnie jest paskudne i godne potępienia...