A ja się nie zgodzę do końca z nagonką na facebooka. Owszem, jest wiele przypadków, kiedy ludzie przenoszą całe swoje życie na fejsa i inne portale, to jest rzeczywiście idiotyczne. Zamiast poświęcić czas bliskim i spotkać się ze znajomymi, wolą pisać na czacie, klikać lajki i komentować wpisy, grać we wszystkie dostępne tam gry. A potem cisza. Nawet cześć niektórzy na ulicy nie powiedzą. Już nawet nie komentuję dzielenia się każdą informacją, głosowania na imię dla dziecka tudzież 'czy powinnam zerwać z moim chłopakiem'... Ale czy facebook zabija spotkania ze znajomymi i łączące ich relacje? Moim zdaniem nie. Mnie na przykład fejs bardzo pomaga w utrzymaniu znajomości. Większość ludzi, z którymi jestem blisko mieszka w innych miastach, nie mamy możliwości widzenia się zbyt często, codzienne rozmowy telefoniczne ze wszystkimi wyniosłyby mnie majątek. Były też przypadki, że moja znajomość rozwinęła się właśnie dzięki takim stronom i dopiero po bliższym poznaniu się w necie, przeniosły się na realne życie. Facebook (oczywiście między innymi, a nie jako jedyny) pozwala mi utrzymać kontakt z wieloma osobami i chwała mu za to! Mało tego, wcale nie zabija spotkań, bo częste pogawędki na czacie wcale nie przeszkadzają w tym, by spotkać się kiedy tylko jest okazja.
Grunt, to potrafić zachować umiar i umieć powiedzieć sobie dość. A zauważyłam, że najczęściej 'fejsbuk to zło' krzyczą osoby, które albo nie potrafią/nie mają jak wykorzystać tego, portal oferuje, albo nie znają umiaru i łatwiej im powiedzieć, że fejsbuk to zło, niż że sami mają słabą wolę. Wybaczcie, że tak trochę celuje w niektórych, ale tak właśnie uważam. Wiem, że często fejs zjada mi mnóstwo czasu, ale wiem też, że to moja wina, a nie strony samej w sobie.