Na niemieckiej Vivie było mnóstwo rocka
Potwierdzam. Na Vivie Zwei, czy Zwai (zwali jak zwali). Nie miałem MTV, ale była Viva. I ta druga właśnie dopiero co się rodziła, więc było dużo muzyki, a mniej gadania. Nie mówię po niemiecku, ale część wywiadów była właśnie po angielsku. Pamiętam 'Kamikaze!' ze Slashem, gdy promował drugi Slash Snakepit, puszczane koncerty (RHCP na rozgrzewkę przed Calcification), a nawet newsy o Gn'R z RIR3, gdy człowiek był młody i naiwny, że płyta już zaraz 

Fajne to było, człowiek nie miał pojęcia co raz poleci. Była też taka akcja 'zespół miesiąca' - przy okazji nowej płyty puszczali większość klipów danego wykonawcy. Pamiętam z tego Aerosmith, Green Day, Smashing Pumpkins, Oasis... To właśnie z Vivy za dzieciaka najwięcej nasiąkłem muzyką rockową. Był tam mainstream, ale to na Vivie pierwszy raz usłyszałem Jane's Addiction, Kyuss, twórczość solo Johna Frusciante. 
A, niemiecka muzyka też tam była 
