Autor Wątek: Moje miasto...  (Przeczytany 23778 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

guest211

  • Gość
Moje miasto...
« Odpowiedź #15 dnia: Marca 12, 2007, 11:12:56 pm »
0
Zgierz. Miasto graniczące z Łodzią. Prawa miejskie uzyskało duuuuużo wcześniej od Łodzi. Lokalizacja - centrum Polski. Kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców. Prywaciarze, robole, gangsterka (wszyscy najsłynniejsi w regionie wywodzili się ze Zgierza i okolic), alkoholicy (o dużo za dużo), emeryci/renciści i trochę młodzieży. Bloki, stare chałupy i wypasione domy na przedmieściach. Bieda i bogactwo. Kilka kościołów. Mini skatepark pełniący też funkcję pijalki dla moich dawnych kolegów z podstawówki, park ze stawem, dużo "konkretnych" lasów dookoła (jest gdzie jeździć np. rowerem), kąpielisko "Malinka" - "baseny", rowery wodne, kajaki... zimą działa tam wyciąg narciarski chyba jako jeden z niewielu w centrum. "Stacja Nowa Gdynia" - ośrodek dla pasibrzuchów z grubymi portfelami. Kluby sportowe - sztuk dwie. Jest tu szpital wojewódzki - którego okolice zamieszkuję. Zgierz to jedno z najcieplejszych miejsc w Polsce a na pewno w centrum - latem wszędzie pada tylko nie u nas - to nie zawsze jest fajne. :/ Taka polska Kalifornia jest u nas. I pomimo tego że mieszka tu kilkadziesiat tysięcy ludzi - i tak wiadomo prawie wszystko o wszystkich (przynajmniej o tych liczących się w mieście). :) Miasto drogie - ceny wyższe niż w Łodzi - chora sytuacja.  

Co było za komuny a już nie ma a było fajne - kino (2), lodowisko (był klub hokejowy), ludzie na ulicach. Dużo ludzi. Teraz to jest jak wymarłe miasto - chwilowo siedzę znowu na kuroniówce i często łażę bez celu po mieście to widzę jak to wyglada.
 
Da się żyć byle kasa była... Po rozrywki trzeba podjeżdżać do Łodzi która na szczęście blisko jest. Ale Łodzi jako miasta nie lubię choć jeżdżę na trasie Zgierz-Łódź i vice versa już kilkanaście lat. Tak jakoś odpycha.
 

Offline Maro2

  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 3632
  • Płeć: Mężczyzna
  • WHYNO
  • Respect: +113
    • OLD CHOPPER
Moje miasto...
« Odpowiedź #16 dnia: Marca 12, 2007, 11:51:01 pm »
0
A ja od 4 lat mieszkam w Stołecznym Królewskim Mieście Kraków nad Wisłą :D

Kiedyś mieszkał tu król Zygmunt III Waza, ale ciężko zachorował i lekarz kazał mu się wyprowadzić na wieś, dlatego przeniósł się do Warszawy :D

Uwielbiam to miasto. Centrum kultury, sztuki, edukacji, no i rozrywki. Zresztą przyjedzcie i przekonajcie się sami :D
« Ostatnia zmiana: Marca 12, 2007, 11:51:29 pm wysłana przez Maro2 »
OLD CHOPPER R.I.P. (2010-2018)
===---===WHYNO===---===

Offline Moonsun

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 2445
  • Płeć: Kobieta
  • "pirate love is what I'm looking for" ;)))
  • Respect: +5
Moje miasto...
« Odpowiedź #17 dnia: Marca 13, 2007, 09:57:43 am »
0
Cytuj
Moonsun - lubisz duże miasta? Czyli w moim byś nie wytrzymała ;)

Bez urazy, ale nie, nie wytrzymałabym i mówię to z pełną świadomością :(  Jakiś czas temu, przez 1,5 roku byłam zmuszona mieszkać w niespełna 9-tysięcznej miejscowości podwarszawskiej - niby bliziutko stolicy, prawie przedmieścia, ale ja czułam, jak się duszę, jak ta małomiasteczkowość odbiera mi chęć do życia :ph34r: W końcu powiedziałam dość - w ciągu tygodnia znalazłam mieszkanie do wynajęcia, spakowałam się, wróciłam "do siebie" i od razu poczułam, że żyję :D  
Mama, "mamuśka" i "matka" :D

"Wychowanie bez stresu jest iluzją, a jeśli nawet miewa miejsce, to owocuje cierpieniem - tyle że odroczonym w

Offline ville

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1536
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +2
Moje miasto...
« Odpowiedź #18 dnia: Marca 13, 2007, 11:27:13 am »
0
Moonsun - nie dziwię się, że nie czułaś się tam dobrze. Byłaś przywyczajona do wielkiego miasta.

To podobnie jak ze mną, tylko odwrotnie - od zawsze mieszkałam w tym siedmiotysięcznym miasteczku i nie potrafię sobie wyobrazić, czy będę umiała odnaleźć się w wielkim mieście (za półtora roku na studia, więc to nieuniknione). Boję się, że się zgubię, że stanę na środku i się rozpłaczę, bo nie będę wiedziała, gdzie co jest, jak tam dojechać itp (:P)

Gdy byłam na wakacjach w Kielcach (a gdzie Kielcom do Warszawy) u rodziny, to miałam lekkie opory, by wyjść gdzieś samej. Niby Kielce mniej więcej (ale tylko mniej więcej) znam, ale przerażało mnie to, że - żeby dotrzeć gdzieś - musiałam kupować bilet, wejść do miejskiego autobusu itp. U siebie idę z buta na drugi koniec miasta najwyżej pół godziny ( :ph34r: ).

W dużym mieście ja się chyba zgubię  :lol: , będę musiała nosić tabliczkę "jeśli widzisz, że jestem zagubiona i nie wiem, co robić, proszę, odprowadź mnie na ulicę XX. Dziękuję"

Offline Panna Nikt

  • Zasłużeni
  • Atittude
  • *****
  • Wiadomości: 1413
  • Płeć: Kobieta
  • Sekretarka Admina
  • Respect: +52
Moje miasto...
« Odpowiedź #19 dnia: Marca 13, 2007, 02:02:48 pm »
0
Ja również jestem wielką entuzjastką Warszawy. Kocham to miasto całym moim małym sercem. Zwłaszcza wieczorami. Jestem typowo miejskim stworzeniem

The nicest girls in rock n' roll world

"And you want three wishes:
One to fly the heavens
One to swim like fishes
And then one you're saving for a rainy day
If your lover ever takes her love away"

Offline bizkit

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 2268
  • nikt/big toy
  • Respect: 0
Moje miasto...
« Odpowiedź #20 dnia: Marca 13, 2007, 08:00:30 pm »
0
Warszawa. No cóż, cięzki temat. Raz kocham raz nienawidzę. Maksymalnie sie zgadzam z Panną, miasto nocą to jest rewelacja. Chciaż wieś nocą tez ma swoje uroki. Nie zapomnę powrotów z dyskotek, kiedy na wieś jeździłem na wakacje. Ciemno jak w dupie, to czy szło sie drogą rozpoznawało sie po rodzaju nawierzchni pod butami. Albo holowanie mnie, wora przez koleżanki po piachu po kolana.
Jesli miałbym się przeprowadzać wybrałbym jakies nadmorskie miasto. Plaża w zasięgu ręki to kusząca sprawa dla chłopaka z centrum.
Kilkukrotnie miesiące wakacyjne spędziłem w małym miasteczku pod Karlsruhe w Niemczech i mam z tamtąd z*******e wspomnienia. Spokój maksymalny, cisza, wszyscy kulturka, nawet grupy młodzieży jakoś nadzywaczajnie (w porównaniu z polską młodzieżą) spokojne. Wsiadałem na rower i jeździłem gdzie mnie nogi poniosą. Wynajdowanie klimatycznych miejsc to świetna sprawa. Ogólnie lubię nowe miejsca.
Wracając do Warszawy to są to dla mnie klatki i murki, które służyły za knajpy w "latach młodości". Kupa wspomnień a ja sentymentalny jestem. Nie wiem jakbym na dłuższą metę wytrzymał na jakimś zadupiu. U siebie otwieram okno, rozkręcam wzmaka i robię koncerty sąsiadom i przechodniom. Dzisiaj był pierwszy w tym sezonie. :D

Offline ville

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1536
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +2
Moje miasto...
« Odpowiedź #21 dnia: Marca 13, 2007, 08:34:51 pm »
0
Cytuj
U siebie otwieram okno, rozkręcam wzmaka i robię koncerty sąsiadom i przechodniom. Dzisiaj był pierwszy w tym sezonie. :D
U mnie na drugi dzień całe miasto wiedziałoby, że córka tych X (tu pada nazwisko) miała jakiś atak szału (bo żeby taką muzykę puszczać, niesłychane, co to za czasy, co to za młodzież...) :P

Offline bizkit

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 2268
  • nikt/big toy
  • Respect: 0
Moje miasto...
« Odpowiedź #22 dnia: Marca 13, 2007, 08:43:43 pm »
0
Ville, byłoby jeszcze gorzej. Bo ja grałem. :D

Offline ville

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1536
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +2
Moje miasto...
« Odpowiedź #23 dnia: Marca 13, 2007, 08:57:38 pm »
0
Cytuj
Ville, byłoby jeszcze gorzej. Bo ja grałem. :D
Wobec tego nie wyobrażam sobie reakcji moich sąsiadów jak i całego miasta  :rolleyes:  

Offline krelke

  • Szara Eminecja | Wodopój
  • Administrator
  • Scraped
  • ******
  • Wiadomości: 9214
  • Płeć: Mężczyzna
  • !!! GN'R: Don't you try to stop us now !!!
  • Respect: +250
    • Tomasz Krela
Moje miasto...
« Odpowiedź #24 dnia: Marca 13, 2007, 10:34:00 pm »
0
A ja w sercu mam Poznań (którego nie wyobrażam zamienić na inne miasto albo okolice...) nad którym godzinami potrafię rozmawiać zwłaszcza z Wickermanem ;) Where are you ?  :D  

Offline Gnatek

  • Byli moderatorzy/newsmani
  • Atittude
  • *****
  • Wiadomości: 1600
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +289
Odp: Moje miasto...
« Odpowiedź #25 dnia: Kwietnia 28, 2007, 05:14:37 pm »
0
Ja tam od szesnastu lat mieszkam w Nowym Dworze... Kto tam był choć raz ten wie co to za dziura. Po godzinie 15 nie ma gdzie wyjść, bo wszystkie sklepy zamknięte, a ludziom nie uśmiecha się przesiadywać na obsranej przez ptaki ławce. Jak w każdym mniejszym mieście - ludzie wiedzą tutaj wszystko o wszystkich. Dosłownie. Mam tego "miasta" serdecznie dość

Nigdy nie wybaczę moim rodzicom tego, że wyprowadzili się z Warszawy...

Ale czasem się cieszę pod nosem bo wiem że już niedługo (jakieś 3, 4 lata) będę mieszkał w stolicy. Na razie chodzę tutaj tylko do szkoły i przyjeżdżam praktycznie w każdej wolnej chwili. Kocham to miasto - klimat, widok lewego brzegu nocą od strony Pragi, spacery po Starówce, Parku Praskim i Polu Mokotowskim, jazda na rowerze po Lesie Kabackim, siedzenie na siódmym piętrze w starym, obdrapanym bloku u mojej ciotki na Służewcu i słuchanie szumu przejeżdżających samochodów (to też ma swoją niepowtarzalną atmosferę ), czy przesiadywanie u mojego kolegi na Ursynowie i oglądanie panoramy tejże dzielnicy :). Poza tym mam takie jedno zboczenie - uwielbiam jeździć autobusami i tramwajami miejskimi :D. Wszystko jedno gdzie - byle wsiąść, usiąść przy oknie i jechać. Czasami wchodzę na www.ztm.waw.pl i rozkminiam jak dojechać z jednego miejsca w drugie, a potem wykorzystuje to w praktyce, fajna sprawa. Dzięki temu jeszcze nigdy nie zgubiłem się w Warszawie :).

Offline Mariusz

  • Reckless Life
  • **
  • Wiadomości: 165
  • Płeć: Mężczyzna
  • i'm rock n'rollin' man
  • Respect: 0
    • http://
Odp: Moje miasto...
« Odpowiedź #26 dnia: Kwietnia 28, 2007, 05:36:20 pm »
0
Kędzierzyn- Koźle. Pieprzone zagłębie chemiczne. Z jednej strony potężna fabryka w dzielnicy Azoty, z drugiej potężna fabryka w dzielnicy Blachownia, z trzeciej- koksownia Zdzieszowice (oddalona kilkanaście km, ale i tak wszelakie dymy dochodzą). Nie znoszę tej zafajdanej dziury. Szkoda w ogóle słów... Jedyny plus to..eeee... ta blondynka w okularach  ::)

W przyszłości mógłbym mieszkać np we Wrocławiu- mam stamtąd wiele przyjemnych wspomnień z "dzieciństwa". Na starość gdzieś w górach, w Karkonoszach np...
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 28, 2007, 05:38:08 pm wysłana przez Mariusz »

Offline Trisha

  • Paradise City
  • *****
  • Wiadomości: 804
  • Płeć: Kobieta
  • The pearl of rock n' roll decadence
  • Respect: 0
    • Mój DeviantArt
Odp: Moje miasto...
« Odpowiedź #27 dnia: Kwietnia 28, 2007, 07:51:06 pm »
0
Mazurskie Mikołajki. Krajobrazy zapewnione cały rok, jeziora pod nosem, dzika zwierzyna też, ale jak pół świata się wali tu na wakacje...
ale raczej lubię swoją mieścinę :)

Zawsze iść -
Rozkaz, który mam we krwi
Małą wojnę w sobie mieć

Offline Mariusz

  • Reckless Life
  • **
  • Wiadomości: 165
  • Płeć: Mężczyzna
  • i'm rock n'rollin' man
  • Respect: 0
    • http://
Odp: Moje miasto...
« Odpowiedź #28 dnia: Kwietnia 28, 2007, 08:34:57 pm »
0
Weź mnie nie dobijaj...  :D

Chociaż, u mnie też jest jezioro, ba, nawet kilka, w tym jedno czyste! : | 


Offline Skała

  • Welcome to the jungle
  • *
  • Wiadomości: 62
  • Respect: 0
    • http://
Odp: Moje miasto...
« Odpowiedź #29 dnia: Kwietnia 29, 2007, 12:51:42 pm »
0
Ja  mieszkam w Swarzędzu-miasto pod Poznaniem (jakieś 10 minut komunikacją miejską). Ale szczerze mówiąc bardziej utożsamiam się ze stolicą Wielkopolski. Tu mieszka większość mojej urodziny, jakby nie patrzeć to tu się urodziłem. Jestem związany z Poznaniem i pewnie jak każdy prawidziwy jestem również z tego dumny, że jestem właśnie z Poznania. Stary Rynek, most, Arena i przede wszystkim miejsce,które jest dla mnie ważne i wyjątkowe-ul.Bułgarska.
"Snuj marzenia jakbyś miał życ wiecznie. Żyj jakbyś miał umrzeć dzisiaj." James Dean (1931-1955)