Autor Wątek: Jak wiele jesteś w stanie zrobić?  (Przeczytany 4664 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Gnatek

  • Byli moderatorzy/newsmani
  • Atittude
  • *****
  • Wiadomości: 1600
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +289
Jak wiele jesteś w stanie zrobić?
« dnia: Czerwca 18, 2017, 11:41:49 pm »
0
No właśnie, jak wiele jesteś w stanie zrobić, żeby spotkać swojego idola?

Zainspirował mnie kolega rademon, który oferuje pieniądze za spotkanie z Axlem oraz jego opis jak truł dupę managementowi Priestów. 3 lata, miał chłop zdrowie. Oni zresztą też że to znosili.

Ale do rzeczy. Czy jara Was to, że będziecie czekać pod hotelem / na lotnisku przez kilka godzin na kogoś, kto nie ma pewności czy w ogóle się pojawi (bo może wejdzie innym wejściem)? Albo jak się pojawi to nie zwróci na was żadnej uwagi tylko czmychnie obok w obstawie kilku ochroniarzy i tyle się na niego napatrzycie? Czy wasze poświęcenie jest tego warte?

Jako dziecko zdarzało mi się czekać na obiektach treningowych Legii żeby zbierać autografy od piłkarzy. Ale ostatni raz taką wycieczkę zrobiłem sobie jak miałem chyba 15 lat.

Później wielokrotnie spotykałem piłkarzy (czy inne znane osoby) w galeriach handlowych czy na ulicy i ich obecność nie robiła na mnie najmniejszego wrażenia. W 2011 roku kolega miał informację, gdzie będzie można spotkać Maidenów przed koncertem na Bemowie. Mogliśmy tam pójść, tylko po co? Zobaczyć jak jedzą sałatkę? Kilka godzin później miałem zobaczyć jak grają koncert. To ma dla mnie dużo większą wartość.

Przed euro 2012 poszedłem na otwarty trening reprezentacji. Jak po zakończonym treningu spiker powiedział, że teraz piłkarze podejdą pod barierki, to nie mogłem wyjść ze zdumienia widząc 30-40 letni facetów biegnących z plakatami po autografy. Serio?

Offline Canis_Luna

  • Global Moderator
  • Madagascar
  • *****
  • Wiadomości: 16008
  • Płeć: Kobieta
  • Nice girls don't play rock n' roll ;)
  • Respect: +4573
Odp: Jak wiele jesteś w stanie zrobić?
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwca 19, 2017, 09:40:33 am »
0
Z jednej strony uważam, że to niezwykle ekscytujące móc przytulić się do swojego idola i czasami skręca mnie jak widzę zdjęcia Axla z ludźmi. Z drugiej wiem, że wystarczy mi to, że zobaczę go na scenie.
Mam wrażenie, że nie zdobyłabym się na czatowanie pod hotelem. Już czekanie pod autokarem Steel Panther było dla mnie męczące.
Poza tym przeraża mnie to nieco, (jak każda forma stalkingu czy też postawy typu "nie odczepię się od ciebie"). To przecież normalni ludzie, którzy chcą mieć między koncertami święty spokój. Rozumiem pomachać do Duffa spotkanego na mieście, może nawet zamienić parę słów, jeśli na to pozwoli, ale śledzić go, łazić za nim, żeby sprawdzić dokąd pójdzie, co zje, napadać go i piszczeć z prośbami o zdjęcie i auograf, płacić za taką możliwość? Masakra. Ciężkie życie. Trudno z domu wyjść przy takich ludziach :P

Podoba mi się idea spotkania autografowego, jak zrobiono to przy Power Festivalu w Łodzi. Miałam okazję uściskać całe Sixx:A.M., mam ich autografy. Nie musiałam napadać na nich na ulicy :P

Jednym słowem, chyba nie jestem typem hotelowego koczownika. Jest mi zwyczajnie przykro, kiedy widzę ludzi zachowujących się jak dzicz, bo ktoś znany właśnie za oknem restauracji siedzi i je pierogi.
"Are you gonna bark all day, little doggy, or are you gonna bite?"



"There's no place like the jungle run by Mr. Axl Rose, and there never will

Offline mafioso

  • Marketing
  • Street of dreams
  • *******
  • Wiadomości: 12031
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +2197
    • As Koncertowy
Odp: Jak wiele jesteś w stanie zrobić?
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwca 19, 2017, 10:52:32 am »
0
Też tego nie kumam. Parę razy byłem świadkiem jak ludzie są nachalni w stosunku do znanych osób. A oni też (jak napisała Canis) są ludźmi, chcą wyjść na obiad do restauracji, pójść z rodziną na spacer itd.
Niektórzy mają też chore wyobrażenie, że celebryci czy tam muzycy to jacyś nadludzie. Otóż nie moi mili Państwo. To są w większości tacy sami normalni ludzie jak każdy inni - korzystają na tym, że są w czymś uzdolnieni bardziej od innych, albo odważniejsi w parciu na szkło. I tyle. Sam spotkałem już tyle "gadających głów" z tv, sportowców, aktorów, muzyków i ze wszystkimi można na spokojnie porozmawiać. Tylko na wszystko musi być odpowiedni czas i miejsce.

A stalkowanie zespołu tuż przed koncertem uważam za idioctwo, bo oni muszą wypocząć, żeby dać potem dobry koncert za który wszyscy płacimy kosmiczne pieniądze. Więc wolałbym, żeby taki Axl zdołał wypocząć i zregenerować głos, zamiast w tym czasie uciekać przed rozwydrzonymi fankami.

Offline Śpiochu

  • Global Moderator
  • Garden Of Eden
  • *****
  • Wiadomości: 4994
  • Płeć: Mężczyzna
  • Hail to the chief!
  • Respect: +1680
    • Fotografia Marek Śnioch
Odp: Jak wiele jesteś w stanie zrobić?
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwca 19, 2017, 11:28:12 am »
0
Akurat kolega Rademon o którym tu wspominacie ma w tej sprawie interes bo pisze ksiazke o idolach o czym sam pisal. Ale tez trzeba miec predyspozycje do takiego zachowania. Sam nie jestem typem myśliwego bo zawsze widzę w znanej osobie właśnie tego zwykłego człowieka który niekoniecznie chce mieć fanów zawracających mu dupę przez 24h. To jest radocha tylko dla tych fanów, bo wątpię żeby ktokolwiek znany po pierwszym okresie zachłyśnięcia się sławą byłby zadowoly że jest napadany zawsze i wszędzie. Dlatego bądźmy fanami i bądźmy też ludźmi. Bo w końcu też bez tej części fanów bycie gwiazdą nie miało by takiego smaku.
...jeśli powyższy komentarz wydaje Ci się zbyt poważny, to zmień zdanie.

Offline Bluebird

  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 3747
  • Respect: +948
Odp: Jak wiele jesteś w stanie zrobić?
« Odpowiedź #4 dnia: Czerwca 19, 2017, 11:35:04 am »
0
Zdarzało mi się być upierdliwym jeśli chodzi o wspólną fotkę z jakimś artystą, ale tylko i wyłącznie po koncercie w miejscu gdzie rozdawał autografy. Natomiast w życiu by mi nie przyszło do głowy, żeby w jakikolwiek sposób zaczepiać artysty gdy zobaczę go gdzieś na ulicy. Poza koncertem np. na spacerze artysta jest zawsze w charterze prywatnym i należy wtedy taką osobą traktować jak przeciętnego Kowalskiego. Osoby, które zaczepiają znane osoby na ulicy nie mają wyczucia dobrego smaku. Niestety jak w takiej sytuacji artysta nawet jak grzecznie odmawia upierdliwcom (słusznie zresztą) to i tak rozprzestrzenia się plotka, że jest bufonem itp.

Offline Tymeg_2

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1232
  • Respect: +301
Odp: Jak wiele jesteś w stanie zrobić?
« Odpowiedź #5 dnia: Czerwca 19, 2017, 12:36:16 pm »
0
A ja nie widzę nic złego w zaczepianiu np. na ulicy. Nie zdarzyło mi się spotkać nigdy z chłodną lub wrogą reakcją, wręcz przeciwnie. No ale to nigdy nie były jakieś super gwiazdy  ;) Jeśli widziałbym, że nie podoba im się to, to wycofałbym się.
Kiedyś spotkałem pewien zespół w restauracji. Zamieniliśmy parę słów, pamiątkowa fotka. A potem podczas koncertu pomachali mi ze sceny, było mi bardzo miło :)
In Rock We Trust

Offline gloomy

  • Global Moderator
  • Garden Of Eden
  • *****
  • Wiadomości: 4985
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +1123
Odp: Jak wiele jesteś w stanie zrobić?
« Odpowiedź #6 dnia: Czerwca 19, 2017, 12:38:58 pm »
0
Zdarzało mi się czekać na muzyków, ale tak jak pisał Bluebird, po ich koncercie, jeśli wychodzili rozdać autografy czy zrobić sobie zdjęcie. Albo na planie teledysku czy spotkaniu dla fanów - to akurat z Litzą. Raz zdarzyło mi się, że ktoś mi odmówił zdjęcia - Titus, ale akurat szedł udzielać wywiadu i ok, zrozumiałem i nie nękałem. 

Spoza muzycznych doświadczeń z "gwiazdami" mam całkiem ciekawe wspomnienie z dzieciństwa. W parafii gdzie byłem ministrantem ślub brał Krzysztof Kotorowski, długoletni bramkarz Lecha Poznań. Na ślubie było kilku zawodników, m.in. Piotr Reiss, Zbigniew Zakrzewski, Bartosz Bosacki. Przez przypadek dowiedziałem się, że tego i tego dnia o tej i o tej godzinie jest ten ślub i poleciałem służyć do mszy. Ani mi przez myśl nie przeszło, miałem koło 12 lat, żeby brać podpisy od piłkarzy w takich okolicznościach. Po mszy wyszedłem z kościoła i nie mogłem uwierzyć: tłum dzieciaków z pobliskich podwórek stał z szalikami i koszulkami w kolejce po autografy. Już pół biedy jakby pchali się do piłkarzy-gości weselnych, ale oni w kolejce do piłkarza biorącego ślub...
Naje 2017: Najlepszy avatar; Dobry duszek forum; Ulubiona osoba funkcyjna

Offline Vince_Carter

  • Paradise City
  • *****
  • Wiadomości: 609
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +281
Odp: Jak wiele jesteś w stanie zrobić?
« Odpowiedź #7 dnia: Czerwca 19, 2017, 01:48:55 pm »
0
Ja od małego chodziłem na mecze AZS-u Częstochowa. Zawsze za łebka schodziliśmy na parkiet i zbieraliśmy autografy siatkarzy , trenerów itd. ( swoją drogą mam ich trochę w specjalnym kajecie , który trzymam do dziś ) . I pewnego dnia po wygranym przez AZS po tie breaku meczu z Jastrzębiem dającym nam awans do finału , podchodzę do załamanego Przemka Michalczyka siedzącego na krześle z głową w dłoniach . Grzecznie podbijam i nawijam :
- Mógłby mi Pan się podpisać w zeszycie ?
Przemuś podniósł głowę , zmierzył mnie wzrokiem i wypalił :
- SPIERRRDAAALAJ :D
Zrozumiałem przesłanie i cichutko odszedlem. Nawet się nie zdenerwowałem . Wiedziałem że chłop załamany po meczu. Później gdy na koniec kariery przyszedł do nas grać , to był naszym ulubieńcem :D

Jeśli chodzi o gwiazdy dużego formatu , to trzeba po prostu zachowywać się jak człowiek - kiedy jest miejsce i czas na zrobienie fotki czy zamienienie paru słów to jasne , koniec końców to dla nich też może być przyjemne i miłe , ale jakieś koczowanie pod chatą itp to już przesada. Mnie to by było zwyczajnie wstyd ;)
11.07.2012 | 13.02.2013 | 20.11.2014 
20.06.2017 | 09.07.2018 | 12.02.2019
20.06.2022 |

Offline Grzon

  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 3787
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +970
Odp: Jak wiele jesteś w stanie zrobić?
« Odpowiedź #8 dnia: Czerwca 19, 2017, 09:58:27 pm »
0
Ja to tego nie rozumiem i nie akceptuję...

Mi samemu byłoby źle koczować pod hotelem, na lotnisku żeby dorwać swojego ulubieńca... Ale to mój punkt widzenia, rozumiem, że ktoś może mieć inne zdanie na ten temat.

Są ludzie, których uwielbiam, którzy dużo dla mnie znaczą, ale to są artyści i idę na ich koncert, żeby odebrać od nich to co chcą i potrafią mi dać.

Jak opuszczają scenę to już nie są moimi guru, autorytetami - kończą pracę, stają się normalnymi ludźmi.

Ja ich uwielbiam za to kim są na płytach, kim są na scenie, a nie za to kim są poza swoją działalnością artystyczną - to jest ich sfera prywatna, za ich prywatę ich nie uwielbiam tylko za artyzm. I to oddzielam, i to szanuję.

 

ze niby troche jak axl :)

Zaczęty przez rottendog

Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 6481
Ostatnia wiadomość Listopada 01, 2009, 12:37:18 am
wysłana przez REBEL